Chciał wjechać do Polski bez paszportu. Siatkarz zatrzymany na granicy. "Byłem naiwny"
Do małego zamieszania doszło w miniony weekend na granicy niemiecko-polskiej. Podróżujący do Gorzowa na turniej siatkarze Berlin Recycling Volley musieli przejść obowiązkową kontrolę paszportową. Dotyczyła ona zawodników spoza Unii Europejskiej. Takowego dokumentu nie posiadał m.in. Australijczyk Nehemiah Mote, którego zawrócono do Niemiec.

Oprócz środkowego ekipy ze stolicy Niemiec, paszportu nie miał przy sobie również członek sztabu szkoleniowego, Brazylijczyk Alexandre Leal. Obu odesłano z powrotem do naszych zachodnich sąsiadów, gdzie musieli czekać na dostarczenie im niezbędnych dokumentów przez rzecznika prasowego klubu. Gdy tak się stało, tym razem bez problemów przeszli kontrolę Straży Granicznej naszego kraju.
- Gram w Niemczech od dziesięciu lat i dotąd do wjazdu do Polski wystarczał mój dowód osobisty. Tym razem byłem chyba trochę naiwny wobec nowych przepisów - stwierdził Mote, cytowany przez niemiecki "Bild".
ZOBACZ TAKŻE: Tauron Liga siatkarek. Najciekawsze transfery przed sezonem 2025/2026
Jak widać, australijski siatkarz nie jest na bieżąco z informacjami ze świata geopolityki. Od lipca tego roku Polska wprowadziła bowiem tymczasowe kontrole na granicy z Niemcami oraz Litwą. Obywatele spoza Unii Europejskiej muszą mieć przy sobie ważny paszport, jeżeli chcą zawitać do naszego kraju.
Berlińczycy wzięli udział w weekendowym turnieju w Gorzowie, w którym najpierw przegrali po tie-breaku z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a następnie po pięciu setach ulegli innej niemieckiej drużynie SVG Luneburg. Stawkę uczestników uzupełnił Cuprum Stilon Gorzów.
Przejdź na Polsatsport.pl
