Roman Kosecki nie gryzł się w język! "Chłopczyku"
Roman Kosecki w programie "Cafe Futbol" wypowiedział się na temat nagrania, które pojawiło się w mediach społecznościowych Lecha Poznań przed meczem z Rayo Vallecano w Lidze Konferencji. Były reprezentant Polski nie gryzł się w język.

W czwartek 6 listopada Lech Poznań rozegrał kolejny mecz w fazie ligowej Ligi Konferencji. Tym razem zespół ze stolicy Wielkopolski zmierzył się na wyjeździe z Rayo Vallecano. Chociaż "Kolejorz" do końca pierwszej połowy był na prowadzeniu (2:0), to drużyna z Hiszpanii po przerwie weszła na wyższy poziom i finalnie wygrała 3:2.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski w pierwszym składzie? Hiszpańskie media są jednogłośne
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem w piłkarskim świecie zrobiło się głośno, a to wszystko przez nagranie opublikowane w mediach społecznościowych Lecha. Zaprezentowano w nim, jakie warunki panują w szatni gości na stadionie klubu z Madrytu.
Nagranie poniosło się szerokim echem, a głos w tej sprawie zabrał nawet prezes Rayo Vallecano. Martin Presa w rozmowie z Movistar Plus+ stwierdził, że nagranie zostało opublikowane w celu wyśmiania prowadzonego przez niego klubu.
Kilka słów na ten temat postanowił powiedzieć również Roman Kosecki w programie "Cafe Futbol". Można stwierdzić, że były reprezentant Polski nie gryzł się w język.
- Szatnia jest od tego, żeby się przebrać i wyjść na boisko. Liczy się to, co jest na boisku chłopczyku, a nie to, że ty tak pokazałeś szatnię. Wiesz, kto tam był? Ja, Diego Armando Maradona, Johan Cruyff jako trener, Butragueno, Michel, Laudrup, Romario. Ja w tej szatni byłem i nikt nie narzekał - powiedział zdenerwowany.
Warto zaznaczyć, że autor teraz już słynnego nagrania, wydał oświadczenie, w którym tłumaczy swoje zachowanie. Podkreślił, że już przeprosił włodarzy Rayo Vallecano.



