Oto co Papszun powiedział na konferencji po meczu. Wspomniał o Legii
- Zagraliśmy mądrze, cel zrealizowaliśmy - powiedział trener piłkarzy Rakowa Częstochowa Marek Papszun po kończącym fazę zasadniczą Ligi Konferencji wyjazdowym meczu z Omonią Nikozja, wygranym na Cyprze 1:0. Potwierdził, że w piątek odejdzie do Legii Warszawa.

Marek Papszun: Gdybym się obawiał, to nie chciałbym odejść do Legii

AZ Alkmaar - Jagiellonia Białystok. Skrót meczu
- Zagraliśmy tak, jak należy grać w europejskich pucharach na wyjeździe z bardzo silnym, wyrównanym zespołem. Mieliśmy jeszcze trzy, cztery sytuacje, które mogliśmy zamienić na kolejne bramki. Byłaby jeszcze większa satysfakcja, z drugiej strony - nie można być pazernym. 1:0 wystarczyło do realizacji celu. Nie zaniedbaliśmy żadnego szczegółu, nawet rano trenowaliśmy. Jestem dumny z tej drużyny - powiedział Papszun.
ZOBACZ TAKŻE: Wiśle Kraków grozi bankructwo? Królewski mówi otwarcie! "Siódmy klub w Polsce"
Częstochowianie nie przegrali w tej części rozgrywek spotkania. Zajęli drugie miejsce w ogólnej, 36-zespołowej tabeli z dorobkiem 14 punktów w sześciu meczach.
- Wiadomo, że to był mój ostatni mecz (w Rakowie - przyp. red.). Dziękuję piłkarzom, sztabowi. Przez ten okres, jaki tu spędziłem po powrocie do klubu, wykonaliśmy olbrzymią pracę, żeby Raków znów odnosił sukcesy. To oni są głównie architektami tego sukcesu. Powiedziałem im to w szatni - dodał.
Jak wyjaśnił, z częścią piłkarzy już się pożegnał, bowiem prosto z Nikozji udają się na zimowe urlopy.
- No, a ja, cóż - jutro dojdzie do zmiany barw - przyznał, a przed kamerami Polsatu Sport dodał: - Jutro konferencja, ogłoszenie, no i ruszamy.
- Nie obawiam się tego, co zastanę w Legii, traktuję to jako nowe wyzwanie, bo wchodzę nie tylko do nowej szatni, ale w nowe środowisko, a Raków był drużyną gotową. Pracę (w Legii - przyp. red.) zacznę najszybciej, jak to możliwe. Drużyna jest na miejscu spadkowym (w ekstraklasie - przyp. red.), trzeba myśleć, jak to miejsce opuścić. To jest cel numer jeden teraz - podsumował.

