Co za słowa! "Lato imienia Świątek". Amerykanie rozpływają się nad Polką
11. zwycięstwo w karierze Igi Świątek w turnieju WTA 1000 nie pozostało bez echa w Stanach Zjednoczonych. Największe amerykańskie dzienniki i portale zauważają zwyżkującą formę Polki, którą stawiają w roli jednej z faworytek w rozpoczynającym się wkrótce US Open.

Najwięcej miejsca finałowemu starciu Cincinnati Open Świątek z Włoszką Jasmine Paolini, wygranego przez wyżej notowaną tenisistkę 7:5, 6:4, poświęcił "The Athletic", który od 2022 jest częścią "The New York Times". Według nich Polka, wygrywając "najważniejszą rozgrzewkę przed US Open", wysyła do wszystkich wiadomość o treści: "Uważajcie na mnie!".
ZOBACZ TAKŻE: Zrobiła to! Świątek wysłała wiadomość do swojego partnera
Dziennik zauważa także, że triumf tenisistki z Raszyna w Ohio sprawił, iż wróciła na pozycję numer 2 w rankingu WTA. W swojej analizie meczu z Paolini "The Athletic" podkreśla, że Świątek nie grała bezbłędnego tenisa. Przyczyniły się do tego wysiłki Paolini, która w pierwszym secie wróciła do gry przy stanie 3:5, a w drugim przełamała Polkę dwa razy.
"Kiedy Paolini była coraz bliżej, Świątek zwierała szeregi i ostatecznie wygrała swój pierwszy - od Indian Wells w 2024 - turniej na twardych kortach". Ten fakt oraz niedawna wygrana na Wimbledonie sprawiają, że według "The Athletic" Polka jest faworytką do wygrania ostatniej lewej tegorocznego szlema.
Jak donosi "The Athletic", Świątek zakończyła wieczór asem, cisnęła rakietą o kort, popatrzyła w kierunku swojego boksu i wskazała na swoją głowę, zaciskając w triumfalnym geście pięść. "Potem radośnie skakała po korcie, mając 24. zwycięstwo w karierze zapakowane do worka. To było jej 11. wygrana w "tysięczniku", który jest tylko o szczebel niżej od Wielkiego Szlema. A tych ma dotychczas sześć" - wylicza "The Athletic".
Świątek wypominało się, że od zwycięstwa w Paryżu w 2024 aż do tegorocznego Wimbledonu nie triumfowała nigdzie. Na mączce - na której zwykle dominowała - wyglądała na zagubioną. Teraz jednak gra z odnowionym poczuciem cierpliwości i różnorodności, co przynosi efekty. Na przestrzeni dwóch miesięcy wygrała 18 spotkań i przegrała tylko dwa. Z czterech turniejów w trzech dochodziła do finałów i wygrała dwa z nich.
Portal kończy swoją relację frazą: "Dla zmęczonych nie ma odpoczynku", która odnosi się do tego, że zaraz po wygranej z Paolini Świątek miała złapać samolot do Nowego Jorku, gdzie już we wtorek czeka ją mecz miksta z Casperem Ruudem.
Magazyn "Sports Illustrated" zwraca uwagę na to, jak wielką radość sprawiła Idze wygrana w Cincinnati oraz podsumowuje jej triumf zwrotem: "Lato imienia Świątek trwa". Polka bowiem po wygranej na Wimbledonie nie przestaje imponować i sięgnęła po tytuł w Ohio. "Po ostatniej piłce szalała z radości, ale nie miała na to zbyt dużo czasu. Musiała zdążyć na samolot do Nowego Jorku, gdzie jest na rozpisce gier dwudniowego turnieju w grze mieszanej, którego stawką jest milion dolarów" - kończy "SI".
Portal MSN.com chwali nabierający tempa powrót do formy Świątek, która w połowie czerwca spadła na ósme miejsce w rankingu WTA i nazywa zawodniczkę "oszałamiającą". Podobnie jak w opiniotwórczym "The Athletic" zauważa się tam, że w kwietniu i maju na ulubionej mączce szło jej jak po grudzie.
"W Paryżu przegrała z Aryną Sabalenką, co zakończyło jej panowanie jako Królowej Rolanda Garrosa". Według portalu Sabalenka "zacementowała" swoją dominację nad długowieczną rywalką, ale Świątek odwróciła tendencję na swoją korzyść poprzez "szokującą" wygraną na Wimbledonie. "Triumf w All England Club sprawił, że wróciła na 3. pozycję w rankingu. Polka wiedziała też, że jeśli zwycięży w Cincinnati, przeskoczy wiceliderkę Coco Gauff".
MSN.com słusznie zauważa, że dzięki odprawieniu walecznej Paolini i awansowi w rankingu WTA, Świątek zapewniła sobie to, że w Nowym Jorku nie zagra z Sabalenką wcześniej niż w finale. Podkreślony jest także fakt, że zdobywając swój 11. tytuł WTA 1000 Polka wskoczyła pod tym względem na drugie miejsce przed mającą 10 takich triumfów Wiktorię Azarenkę. "Z przodu jest już tylko Serena Williams, która ma 13 takich elitarnych tytułów" - kończy portal.
Agencja Associated Press swoje podsumowanie rozpoczyna od stwierdzenia, że dla Świątek był to pierwszy w karierze tytuł Cincinnati Open, gdzie na przestrzeni ostatnich sześciu lat ani razu nie udało jej się dotrzeć dalej niż do półfinału. W dwóch ostatnich sezonach za burtę wyrzucały ją późniejsze mistrzynie: Coco Gauff w 2023 i Sabalenka w 2024. Ale według AP to dobry omen, bo to właśnie te dwie zawodniczki wygrywały w latach 2023-24 finałowe starcia ostatniego wielkoszlemowego turnieju w roku.
Przejdź na Polsatsport.pl
