Virtus.pro ograło SK Gaming po istnym dreszczowcu

E-sport
Virtus.pro ograło SK Gaming po istnym dreszczowcu

Zważywszy na pamiętny finał DreamHack Masters dzisiejszy mecz Virtus.pro kontra SK Gaming mógł uchodzić za najciekawsze spotkanie grupy B. Dodatkowym smaczkiem był debiut Polaków na odświeżonym Inferno. VP ponownie udowodniło swoją wyższość nad Brazylijczykami wygrywając 16:14.

W „pistoletówce” Brazylijczycy zdecydowali się zaatakować bombsite A. Stosunkowo łatwo opanowali oni ten fragment mapy i bez większych problemów obronili bombę pozyskując pierwszy punkt. W drugiej rundzie Polacy nie pozostali im dłużni. Decydując się na „force buy” odparli atak przeciwnika. Podopieczni kubena poszli za ciosem i zdobyli kolejne dwa punkty. SK Gaming doprowadziło do przełamania, lecz już w kolejnej rundzie ich atak został rozbity przez żelazną defensywę na B. W następnym starciu zbyt duża brawura po polskiej stronie omal nie doprowadziła do katastrofy. Ostatecznie udało się ostudzić zapał osamotnionego felpsa, lecz zwycięstwo było okupione sporym poświeceniem. Tym sposobem SK zostało zmuszone było zagrać rundę pistoletową. Szybka śmierć Neo nie zwiastowała niczego dobrego, lecz Snax stanął na wysokości zadania eliminując czterech nacierających przeciwników. Przegrywając 6:2 Brazylijczycy mogli w końcu pozwolić sobie na zakup karabinów. Inwestycja opłaciła się i zaowocowała zyskaniem trzeciego punktu, lecz szczęście szybko odwróciło się od FalleNa i spółki. Kolejna runda stanowiła popis duetu Neo i Snaxa. Zawodnicy SK pomimo uszczuplonego stanu konta zainwestowali wszystko co mieli, aby nie pozwolić konkurentom na zbudowanie solidnej ekonomii. Ich wysiłki jednak spełzły na niczym. W kolejnej rundzie obie ekipy grały przy pełnym wyposażeniu. TaZ popisał się obroną bombsite'u A przed trzema nacierającymi przeciwnikami czym wywalczył dla swojego zespołu dziesiąty punkt. Wiktor nie zwalniając tempa popisał się hat-trickiem również w kolejnej rundzie, która podobnie jak poprzednia padła łupem Polaków. W ostatniej rundzie to Brazylijczycy zaprezentowali swój kunszt strzelecki eliminując z dziecinną łatwością wszystkich reprezentantów Virtus.pro. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 11-4 na korzyść Polaków.

 

Obie drużyny zdecydowały się na dynamiczne rozegranie rundy pistoletowej. SK Gaming zajęło wysunięte pozycje obronne, a Polacy przypuścili zmasowaną ofensywę w kierunku apartamentów. Po kilku wymianach ognia to Brazylijczycy okazali się lepsi w tej konfrontacji. „Force buy” po przegranej „pistoletówce” ponownie okazał się szczęśliwy dla Polaków, którzy bez większych strat zajęli i obronili bombę podłożoną na B. Przy stanie 13-5 solidnie poturbowany byali obronił bombę przed dwoma antyterrorystami. Dla SK Gaming był to ostatni dzwonek, żeby wrócić do meczu. Pomimo sporej straty zachowali oni zimną krew i zdobyli 5 następnych punktów. Przy wyniku 14:10 Polacy zdecydowali się naradzić podczas przerwy taktycznej. Virtus.pro postawiło na zamarkowanie ataku na A. Wówczas Polacy zdecydowali się wrócić na B, gdzie pozostał tylko osamotniony fer. Ten przemyślany zabieg taktyczny poskutkował kolejną rundą na koncie VP. Niesłabnący zapał Brazylijczyków nie pozwolił na rozstrzygnięcie meczu aż do samego końca regulaminowego czasu gry. W trzydziestej rundzie meczu FalleN omyłkowo pozbawił życia swojego kompana. Niewykluczone, że był to błąd na wagę całego meczu. W ostatniej rundzie Polacy nareszcie zdołali zdobyć upragniony punkt meczowy.  

JN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie