Janikowski czekał na innego rywala! "Usłyszałem: Materla i się uśmiechnąłem"
Już 6 października w Londynie dojdzie do hitowej walki Damiana Janikowskiego (3-0, 3 KO) z Michałem Materlą (26-6, 8 KO, 12 sub) na gali KSW 45: Return to Wembley. Jak się okazało, młoda stażem gwiazda organizacji przez długi czas spodziewała się zupełnie innego pojedynku. Teraz jednak jest na ostatniej prostej przygotowań do walki z dużo bardziej doświadczonym "Cipao", o czym opowiedział w programie Puncher Extra Time.
Łukasz Jurkowski: Z tego co mówi Michał Materla, to ty masz być tłem do tego pojedynku...
Damian Janikowski: Jedni mają prawo cenić się wyżej, bo są świetnymi zawodnikami, ja podchodzę do tego skromnie, cichutko, staram się robić swoje.
Artur Łukaszewski: Dopiero czwarta zawodowa walka i od razu dostajesz pojedynek z Michałem Materlą, który ma na swoim koncie ponad 30 walk. Nie za wcześnie?
Życie, samo życie. To są mieszane sztuki walki, rekordy nie walczą. To, co w danym dniu wniesiemy do klatki będzie najważniejsze. Tym się wygrywa walki, a czasami się przegrywa. Jak wygrałem trzecią walkę z Yannickiem Bahatim, kibice zaczęli mi pisać, że walka z Materlą miałaby sens. Byłem na 80% pewien, że ta walka zostanie prędzej czy później zestawiona. Później do mojej kategorii przeszedł Marcin Wójcik. Myśleliśmy, że to będzie optymalne zestawienie. Padło jednak hasło Materli, uśmiechnęliśmy się i walka niedługo dojdzie do skutku.
Artur Łukaszewski: Nie chcę przewidywać, ale nie wierzę w tej walce w pełny dystans.
Fajnie byłoby, gdyby skończyło się przed czasem. Albo w prawo, albo w lewo.
Cała rozmowa z Damianem Janikowskim w obecności trenera Roberta Złotkowskiego w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze