„Wygrać dwa razy po 3:0 i za bardzo się nie zmęczyć”. Raport z mistrzostw Europy cz. 1
Trwają mistrzostwa Europy siatkarek. Po raz pierwszy w historii są rozgrywane aż w czterech krajach, w tym w Polsce. Kontynentalny czempionat po 10 latach powrócił do łódzkiej Atlas Areny. Jak wyglądały pierwsze dwa dni w wykonaniu Biało-Czerwonych? Zobaczcie raport z mistrzostw Europy.
Łódzka Atlas Arena kojarzy się kibicom żeńskiej siatkówki z wielkim sukcesem z 2009 roku. Reprezentacja Polski zdobyła wtedy brązowy medal mistrzostw Europy. Kadra Jacka Nawrockiego w piątek rozpoczęła walkę o powtórzenie, a może nawet poprawienie tego sukcesu.
- Trzymam kciuki za dziewczyny. One grają ze sobą kolejny sezon w podobnym składzie. Mają szansę powtórzyć nasz sukces. Niech biegną po swoje marzenia. Na nas też kiedyś nikt nie stawiał – powiedziała dwukrotna mistrzyni Europy Izabela Bełcik.
Pierwszym krokiem było starcie ze Słowenią. Mimo obaw szkoleniowca Biało-Czerwonych rywalki nie postawiły trudnych warunków. Mecz zakończył się wynikiem 3:0.
- Mecze otwarcia są zawsze najcięższe. Nie wiedziałyśmy, czego spodziewać się po zespole ze Słowenii. Cieszę się, że opanowałyśmy nerwy – powiedziała przyjmująca reprezentacji Polski Martyna Grajber.
Drugiego dnia Polki miały rozegrać teoretycznie najłatwiejsze spotkanie fazy grupowej z Portugalią. Zgodnie z planem również wygrały go bez straty seta.
- Atmosfera na boisku była fajna. Byłyśmy skoncentrowane na swojej robocie, ale potrafiłyśmy cieszyć się z gry – powiedziała atakująca Biało-Czerwonych Katarzyna Zaroślińska-Król.
Podopieczne Jacka Nawrockiego wykonały plan na pierwsze dwa dni turnieju w stu procentach. – Wiadomo, w tych meczach trzeba było wygrać za trzy punkty. Oficjalnie o tym nie mówiliśmy, ale chcieliśmy wygrać i za bardzo się nie zmęczyć – zdradziła przyjmująca Natalia Mędrzyk.
We wtorek Polki zmierzą się z Ukrainą. Transmisja meczu od godziny 20:20 w Polsacie Sport.
W załączonym materiale wideo materiał "Raport z mistrzostw Europy cz. 1".
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze