Pekin 2022: Monika Hojnisz-Staręga była przerażona trasą olimpijską
Biathlonistka Monika Hojnisz-Staręga przyznała, że po pierwszej wizycie na olimpijskiej trasie w Zhangjiakou była przerażona. - Dopiero po pewnym czasie się przyzwyczaiłam - dodała 30-letnia chorzowianka.
W pierwszym starcie w Chinach - biegu indywidualnym na 15 km - Hojnisz-Staręga zajęła 20. miejsce.
- Trasa nie jest łatwa, ale byłam na to przygotowana, bo cały czas nam mówili, że wieje, że jest zimno. W okolicach świąt nasz serwis już tutaj był, trochę testował. Mimo to jak poszłam pierwszy raz na trasę, to byłam przerażona. Dopiero potem, dzień po dniu się przyzwyczajałam - opisała zdobywczyni brązowego medalu mistrzostw świata w 2013 roku.
ZOBACZ TAKŻE: "Konsultacja prawna" opóźnia ceremonię medalową w Pekinie
W pierwszych dniach igrzysk w Zhangjiakou odczuwalna temperatura spadała momentami poniżej 30 stopni Celsjusza, do czego przyczyniał się silny wiatr. Narzekali na niego m.in. skoczkowie narciarscy podczas treningów i kwalifikacji do konkursu na położonej nieopodal tras biegowych i biathlonowych skoczni normalnej. Same zawody przebiegły już bez takich utrudnień - wiatr ustał i nieco się ociepliło.
Hojnisz-Staręga w poniedziałek miała dwa niecelne strzały i do złotej medalistki - Niemki Denise Herrmann - straciła 2.42,6.
- O dziwo, na biegu indywidualnym pogoda była łaskawa. Trochę jestem niezadowolona, bo wiem, że na strzelnicy było na tyle spokojnie, że można to było jeszcze dopracować. Jest mały niedosyt. Ale jeśli chodzi o sam bieg, to nie mam sobie nic do zarzucenia, bo dałam z siebie sto procent. Tyle, ile tego dnia mogłam - podkreśliła.
Problematyczna jest dla niej pora rozpoczęcia biegów. Wszystkie konkurencje indywidualne kobiet mają się rozpocząć o 17:00 lokalnego czasu (10:00 w Polsce).
- Jeżeli się przestrzeliwujemy w wietrze, a przybiegamy na starcie w warunkach bezwietrznych, to też trzeba reagować. Nasz start jest o godzinie 17:00, a od 16:00, kiedy mamy przestrzeliwanie, dzieje się dużo rzeczy: zachodzi słońce, spada temperatura. Słońce i cień - to także rzutuje na nasze strzelanie. Przy przestrzeliwaniu było minus pięć stopni, a pod koniec mojego biegu już minus 14. Tym gorzej miały zawodniczki, które miały końcowe numery startowe - relacjonowała Hojnisz-Staręga.
W piątek ona i trzy inne Polki wezmą udział w sprincie na 7,5 km. Jego wyniki zdecydują, kto będzie mógł wystąpić w biegu na dochodzenie, można w nim także wywalczyć prawo startu w biegu ze startu wspólnego.
- Na razie skupiam się na piątku i od tego dużo zależy, ale nie wybiegam w przyszłość. Po biegu indywidualnym emocje ze mnie zeszły - ale motywacja jest jeszcze większa. Te pierwsze zawody mnie kosztowały dość dużo, więc jestem szczęśliwa, że są już za mną - przyznała.
Przed piątkowym występem czekają ją już tylko lekkie treningi.
- Największym przygotowaniem jest regeneracja. Jest spokojnie, zbieramy siły, ładujemy energię. Mamy pojedyncze treningi, żeby +obyć się+ na trasie, przeanalizować tę pętlę i pokonać ją dobrze technicznie - poinformowała Hojnisz-Staręga.
Igrzyska w Chinach potrwają do 20 lutego. Ostatnie konkurencje biathlonowe odbędą się dzień wcześniej.
Przejdź na Polsatsport.pl