Marek Magiera: Rekordowy Gdańsk siatkarski

Siatkówka
Marek Magiera: Rekordowy Gdańsk siatkarski
fot. Cyfrasport, Polsat Sport
Marek Magiera: Rekordowy Gdańsk siatkarski

W sobotę w Gdańsku padł tegoroczny rekord frekwencji na meczu PlusLigi. W Ergo Arenie podczas spotkania Trefla z Projektem Warszawa na trybunach zameldowało się blisko 6 tysięcy widzów. Nie był to zresztą jedyny rekord sobotniego popołudnia. Po jednej z zagrywek Mikołaja Sawickiego radar zmierzył prędkość piłki na – uwaga – 140 km/h!

Już kiedyś pisałem, że Gdańsk jest bardzo przyjaznym miejscem dla siatkówki. Po pierwsze dysponuje fantastyczną halą, wielu uważa, że zdecydowanie najlepszą w kraju do oglądania siatkówki. Jej kubatura i wygląd to jedno, ale też pamiętajmy o przyjaznej kolorystyce i bardzo wygodnych siedzeniach, co wcale nie jest jakimś tam mało istotnym szczegółem.

 

ZOBACZ TAKŻE: Rysice znów na podium. Łodzianki bez punktów w hicie TAURON Ligi

 

Po drugie prezesowi Dariuszowi Gadomskiemu któryś rok z rzędu udało się zbudować ciekawą drużynę gwarantującą wysoki poziom sportowy, wysoką kulturę gry i dającą gwarancję maksymalnego zaangażowania.

 

Po trzecie w Gdańsku jest bardzo przyjazna publiczność wspierająca swój zespół, ale też potrafiąca wyjątkowo docenić przeciwnika, nie widać tutaj żadnych negatywnych emocji. Przykład pierwszy z brzegu, to prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która była na sobotnim meczu, ale nie siedziała w żadnej loży w towarzystwie ochroniarzy, tylko normalnie na trybunie między zwykłymi kibicami bawiąc się z nimi w najlepsze przez cały mecz. Był dobry DJ i znający swój fach spiker, którzy zadbali o oprawę na odpowiednim poziomie.

 

Punkt następny to wspomniana ochrona. Niezwykle istotny punkt programu – jak ważny to element spotkania polecam wszystkim relacje kibiców piłkarskich z ich wyjazdowych przygód. Ludzie, którzy na meczach w Gdańsku nie wywołują żadnego strachu i wiedzą, że na meczu są po to, aby ludziom pomagać, a nie im utrudniać odbiór widowiska, na które przyszli z własnej nieprzymuszonej woli i jeszcze zapłacili za to pieniądze.

 

W tym miejscu ktoś powie, że żeby to wszystko się spinało i zadziałało jak trzeba, najważniejsi i tak są ludzie. I to prawda. W gdańskim klubie są i pracują na każdym szczeblu, a wszystkim kieruje wspomniany prezes Gadomski, który dba nie tylko o dobre samopoczucie "VIP-ów" i zaproszonych gości, ale każdego z osobna, kto pofatygował się na mecz drużyny Trefla.

 

Siatkarze też dają radę, wprawdzie w sobotę Trefl przegrał z Projektem 0:3, ale to nie była taka jednostronna trzysetówka, jakich w siatkarskich starciach nie brakuje. Jedna, dwie piłki inaczej rozegrane w końcówce pierwszego, czy drugiego seta i wszystko mogłoby się poukładać zdecydowanie inaczej.

 

Na koniec rekord prędkości zagrywki Mikołaja Sawickiego. 140 km/h! Sam zainteresowany zaraz po meczu stwierdził, że nie zwrócił na to uwagi – prędkość zmierzonej zagrywki wyświetliła się na reklamowej bandzie – ale zaznaczył, że choć to trudne do osiągnięcia, to pewnie jest to możliwe. Ale najlepsze jest i tak to, co powiedział o tajemnicy jego regularnej i mocnej zagrywki. Otóż najszybciej piłka lata po uderzeniach, kiedy nie jest… czysto trafiona. Ciekawe, prawda?

 

Marek Magiera/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie