Było tak blisko! Szaleńcza pogoń polskiej sensacji bez happy-endu

E-sport
Było tak blisko! Szaleńcza pogoń polskiej sensacji bez happy-endu
Copyright: Adela Sznajder, ESL FACEIT Group
Polscy zawodnicy drużyny Counter Strike'a 2 ENCE. Od lewej: Kacper "Kylar" Walukiewicz, Aleksander "hades" Miśkiewicz, Krzysztof "Goofy" Górski, Paweł "dycha" Dycha.

Ogromne emocje w katowickim "Spodku", gorące wsparcie polskich kibiców dla drużyny ENCE przez cały mecz i szaleńcza pogoń faworytów publiczności na decydującej mapie, ale bez happy-endu. W piątkowym ćwierćfinale turnieju Counter Strike'a Inter Extreme Masters 2024 drużyna z czterema Polakami w składzie oraz z polskim trenerem po dramatycznym meczu uległa zespołowi Team Falcons 1:2 ( 5:13, 13:9, 11:13).

Zespół, w którym Polacy stanowili tak dużą składu, po raz ostatni grał w "Spodku" w 2016 roku, gdy legendarne Virtus.pro przegrało w ćwierćfinale 0:2 z Fnatic. Z tego powodu awans ENCE do najlepszej ósemki był dla polskiej sceny Counter Strike'a wielkim wydarzeniem. Z meczem Pawła "dychy" Dychy, Krzysztofa "Goofy'ego" Górskiego, Kacpra "Kylara" Walukiewicza, Aleksandra "hadesa" Miśkiewicza oraz doświadczonego i utytułowanego Duńczyka Lukasa "gla1ve'a" Rossandera przeciwko Team Falcons kibice wiązali ogromne nadzieje.

 

ZOBACZ TAKŻE: Polska sensacja brutalnie zatrzymana! Ale to jeszcze nie koniec

 

Już sam awans ENCE do ćwierćfinału był sensacją - polsko-duńska ekipa dotarła do niego po czterech kolejnych zwycięstwach nad bardzo mocnymi formacjami - Astralis (2:0), The MongolZ (2:1), liderem prestiżowego w środowisku rankingu HLTV Vitality (2:1) oraz G2 Esports (2:0). Z kolei w walce o bezpośredni awans do półfinału uległa MOUZ 0:2.

 

W piątek atmosfera w katowickiej hali od początku była bardzo gorąca. Fani głośno fetowali każde udane zagranie ekipy ENCE, jednak na początku spotkania, na wybranej przez Team Falcons mapie Mirage, rzadko mieli do tego powody. To przeciwnicy polsko-duńskiego zespołu wygrali otwierającą mecz rundę pistoletową, a później imponowali celnością strzałów i umiejętnie dobieraną strategią.

 

Zawodnicy ENCE pierwszą wygraną rundę zapisali na swoim koncie dopiero, gdy ich przeciwnicy mieli ich już siedem. Potem grali lepiej i ostatecznie grę po stronie broniącej zakończyli wynikiem 4:8.

 

Niestety po zmianie stron znów przegrali "pistoletówkę", co postawiło ich w bardzo trudnej sytuacji. Z kolei Team Falcons odzyskało utracone na chwilę tempo i już do końca rywalizacji na Mirage'u dominowało. Grając w ataku straciło tylko jedną rundę, zamykając mapę wysoką wygraną 13:5.

 

Początek wskazanej przez ENCE mapy Overpass to trzecia w tym meczu wygrana przez Team Falcons runda pistoletowa, jednak tym razem faworyci katowickiej publiczności nie pozwolili rywalom wyjść na tak duże prowadzenie, jak miało to miejsce na Mirage'u. Od stanu 0:2 zaczęli grać doskonale, z pomysłem i rosnącą pewnością siebie. Zdobyli przewagę ekonomiczną, a co za tym idzie dysponowali lepszym wyposażeniem i przy głośnym aplauzie publiczności w "Spodku" wygrywali rundę za rundą. Świetnie grał "Goofy", który w ósmym starciu zdobył cenny łup, odbierając "SunPayusowi" broń snajperską, a w rundzie dziewiątej wygrał niezwykle ważny pojedynek jeden na jednego z "BOROSEM", gdy na placu boju pozostali już tylko oni dwaj.

 

Stronę atakującą drużyna czterech polskich graczy i polskiego trenera Jakuba "kubena" Gurczyńskiego zakończyła na prowadzeniu 9:3. Grając jako antyterroryści zaczęła od dwóch minimalnie przegranych rund, co przełożyło się na problemy z ekonomią i kolejne zwycięstwa Team Falcons. Gdy było już tylko 9:8, "kuben" poprosił o przerwę dla swojego zespołu, po której ENCE wreszcie się przełamało. Potem doprowadziło do wyniku 12:9, a zwycięstwo na mapie i remis 1:1 dał swojej ekipie świetnie grający na Overpassie "hades", który w ostatniej rundzie miał aż cztery eliminacje.

 

Na decydującej mapie Nuke polsko-duńska formacja wreszcie zwyciężyła w rundzie pistoletowej, ale później to jej rywale spisywali się lepiej. Kolejnymi pewnymi wygranymi wpędzili ENCE w problemy z ekonomią i przechodząc ze strony atakującej do defensywy prowadzili 8:4.

 

Druga część mapy zaczęła się od niesamowitej "pistoletówki", w której faworyci widowni mieli przewagę trzech na jednego, ale mimo to przegrali walkę z Pavle "madenem" Boskoviciem. Kolejną rundę, też bardzo trudną dla ENCE, ostatecznie uratował "Goofy", ale chwilę później Team Falcons doprowadzili do wyniku 11:5 i sytuacja Polaków i Duńczyka była już arcytrudna.

 

W emocjonującej końcówce mapy wspierane przez kilka tysięcy polskich fanów ENCE odrobiło dużą część strat, ale tej jednej, która dałaby im remis 12:12, wygrać już nie potrafili. Ich rywale ostatecznie zwyciężyli 13:11 i awansowali do sobotniego półfinału, w którym zmierzą się z ekipą Team Spirit.

 

W drugim półfinale zagrają drużyny MOUZ, z polskim prowadzącym Kamilem "siuhym" Szkaradkiem, oraz FaZe Clan, którego trenerem jest legenda polskiego Counter Strike'a, Filip "NEO" Kubski". 

 


Intel Extreme Masters Katowice, ćwierćfinał
ENCE - Team Falcons 1:2 (Mirage 5:13, Overpass 13:9, Nuke 11:13)

 

ENCE: Paweł "dycha" Dycha, Krzysztof "Goofy" Górski, Kacper "Kylar" Walukiewicz, Aleksander "hades" Miśkiewicz, Lukas "gla1ve" Rossander.
Trener: Jakub "kuben" Gurczyński

 

Team Falcons: Marco "Snappi" Pfeiffer, Emil "Magisk" Reif, Pavle "Maden" Bosković, Alvaro "SunPayus" Garcia, Mohammad "BOROS" Malhas.
Trener: Danny "zonic" Sorensen.

 

Grzegorz Wojnarowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie