Tak gra Hibernian FC - rywal Legii Warszawa w pucharach
Legia Warszawa zmierzy się w czwartkowy wieczór z Hibernian FC - trzecią drużyną poprzedniego sezonu ligi szkockiej. Jak grają piłkarze z Edynburga? Na jakich graczy zwrócić szczególną uwagę? Przygotowaliśmy krótką ściągę na temat rywala Legii w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Konferencji.

Hibernian rozpoczyna większość swoich meczów w ustawieniu 1-3-4-1-2. Podstawowym bramkarzem już drugi sezon z rzędu jest Jordan Smith. Anglikowi zdarzają się juniorskie błędy między słupkami, jak w rewanżowym spotkaniu z Partizanem Belgrad w 3. rundzie eliminacji Ligi Konferencji. W pierwszej połowie domowego meczu Smith dwukrotnie przepuszczał piłkę do siatki po strzałach, które w teorii nie powinny mu zagrozić. W drugiej części i dogrywce "odkuł się" jednak za wcześniejsze wpadki.
ZOBACZ TAKŻE: Hibernian - Legia Warszawa. Gdzie obejrzeć? Transmisja TV i stream online
Trójkę środkowych obrońców tworzą zazwyczaj Warren O'Hora, Rocky Bushiri oraz Jack Iredale. Każdy z nich mierzy zdecydowanie powyżej 180 cm wzrostu i świetnie czuje się w powietrzu. Dlatego ich obecność bardzo często wykorzystywana jest przy stałych fragmentach gry w ofensywie. Gorzej wygląda ich postawa z piłką przy nodze. Pod presją potrafią popełnić poważne błędy. Iredale sprezentował rywalom gola w ligowym spotkaniu z Dundee FC (wyjazdowa wygrana 2:1). Z kolei Bushiri miał problemy w rozegraniu piłki w domowej konfrontacji z Kilmarnock (2:2). Czwartym wartościowym środkowym obrońcą jest 62-krotny reprezentant Szkocji Grant Hanley, który na początku sierpnia zasilił szeregi Hibs i powoli wkracza do pierwszego składu ekipy z Edynburga.
Ważną rolę w zespole prowadzonym przez Davida Graya pełnią wahadłowi. Pewne miejsce na prawej flance ma Chris Cadden, który ma niespożytą energię do biegania od pola karnego do pola karnego. Bardzo często wchodzi też w szesnastkę przy dośrodkowaniach. To on w dogrywce z Partizanem, dał Hibernianowi gola na wagę awansu do 4. rundy eliminacji, po czym przebiegł całe boisko, by cieszyć się z trafienia z całym stadionem i sztabem szkoleniowym. Po drugiej stronie boiska zwykle trener Gray stawia na Jordana Obitę, który świetnie wykonuje stałe fragmenty gry. Na początku sezonu problemy zdrowotne miał jednak inny lewy wahadłowy - Nicky Cadden - brat bliźniak Chrisa. Ostatnio Nicky wrócił do zdrowia i może zagrać z Legią nawet od pierwszej minuty.
Para środkowych pomocników Hibernian odpowiada głównie za poczynania defensywne i rozbijanie ataków rywali. W ostatnim czasie miejsce w środku pola zarezerwowali dla siebie Walijczyk Dylan Levitt oraz sprowadzony latem z Dundee FC Szkot Josh Mulligan. W weekendowym spotkaniu Pucharu Ligi Szkockiej z Livingston (wyjazdowa wygrana 2:0) obaj dostali od szkoleniowca nieco odpoczynku, ale pojawili się na murawie w drugiej połowie. Mulligan zapamięta spotkanie na długo, bo w końcówce przypieczętował triumf spektakularnym golem z dystansu.
Przed parą pomocników, a za plecami snajpera najczęściej występuje Josh Campbell, choć często w rozegraniu piłki wspiera go cofnięty napastnik Martin Boyle. Początek sezonu w wykonaniu Campbella nie jest spektakularny. Na razie nie ma na koncie liczb w postaci goli i asyst, ale te powinny przyjść z czasem. Teoretycznie Campbell jest ustawiony na "dziesiątce", ale bardzo często zmienia swoją pozycję. Podobnie gra reprezentant Australii Boyle. Doświadczony gracz był bohaterem pierwszego spotkania z Partizanem. Najpierw strzelił gola, kończąc na dalszym słupku świetnie rozegrany rzut rożny. Następnie wykorzystał rzut karny w drugiej połowie meczu. Jest typem gracza, który woli "mądrze stać, niż głupio biegać".
Świetną formą i pewnością siebie od pierwszych minut sezonu imponuje podstawowy napastnik Hibs Kieron Bowie. Latem został po raz pierwszy powołany do reprezentacji Szkocji i zadebiutował w niej w spotkaniu z Liechtensteinem. Już w pierwszym meczu nowego sezonu Scottish Premiership zdobył dwie bramki przeciwko Dundee FC, dzięki dobremu ustawieniu w polu karnym i zimnej krwi przy wykończeniu. Przed tygodniem zrobiło się o nim głośno po golu, którego strzelił w rewanżu z Partizanem. Najpierw sprytnie zastawił się w środku pola, a następnie uderzył nie do obrony z ponad 30 metrów. Niektórzy kibice od razu domagali się nagrody im. Ferenca Puskasa dla młodego napastnika.
David Gray ma też w odwodzie kilku wartościowych rezerwowych. Mowa tutaj nie tylko o wspomnianych wcześniej Hanleyu czy Nicku Caddenie. Na początku sezonu Gray często stawiał też w pierwszej jedenastce na Jamiego McGratha. Pomocnik z fantastycznie ułożoną prawą nogą narzekał jednak ostatnio na kontuzję kolana i nie mógł zagrać w dwóch ostatnich meczach. Przed starciem z Legią wraca do treningów, ale nie wiadomo, na ile pomoże Hibs w ostatniej rundzie eliminacji LK. Trener Gray na pewno może liczyć na Juniora Hoiletta i Ellie Youana, którzy dają jakość ekipie z Edynburga, kiedy tylko pojawiają się na murawie. Na swoją szansę w środku pola czekają z kolei Miguel Chaiwa czy Alasana Manneh (w przeszłości Górnik Zabrze). Obydwaj zagrali w Pucharze Ligi z Livingston, a szczególnie dobre recenzje zebrał młodszy, urodzony w 2004 roku Chaiwa.
Co jest najgroźniejszą bronią Hibernian? Wydaje się, że są to stałe fragmenty gry. Najlepszym wykonawcą zagrań ze stojącej piłki jest McGrath, który zanotował ładną asystę z rzutu wolnego przy bramce Bushiriego z Kilmarnock. Kiedy nie ma go na murawie, piłkę najczęściej ustawia lewonożny Obita. Następni w kolejności są Boyle (asysta w Pucharze Ligi) oraz Nicky Cadden. W większości przypadków piłka posyłana jest w strefę, gdzie znajdują się środkowi obrońcy Hibernian.
Zespół prowadzony przez Davida Graya dośrodkowuje piłkę nie tylko ze stałych fragmentów. Wahadłowi regularnie kończą swoje akcje skrzydłami, górą zagrywając futbolówkę bezpośrednio w szesnastkę.
Jak można zaskoczyć trzecią drużynę poprzedniego sezonu Scottish Premiership? Warto spróbować to zrobić zagrywając piłkę za wysoko ustawioną linię obrony. Kiedy Hibs idą do pressingu często zostawiają sporo miejsca za swoimi plecami. Partizan pokazał kilka razy, że przy odpowiednim timingu i szybkości wbiegających zawodników, można w ten sposób oszukać defensywę Hibernian. W związku z tym Edward Iordănescu może tym razem nie skorzystać z dwójki napastników, jak to miało miejsce w rewanżu z AEK Larnaka i poświęcić Miletę Rajovicia kosztem szybszego gracza.
Legia musi też wykonać dobrą pracę w pressingu, naciskając na obrońców rywala oraz bramkarza. Zarówno Smith, jak i Bushiri czy Iredale nie są nieskazitelni w rozegraniu piłki i mogą sprezentować warszawianom łatwe gole. Do tego, Legioniści powinni szukać strzałów nawet z trudnych pozycji, dając się pomylić golkiperowi przeciwnika.
W dotychczasowych spotkaniach eliminacji europejskich pucharów (dwumecze z Midtjylland i Partizanem) piłkarze z Edynburga mieli niższy procent posiadania piłki niż rywale. Z Duńczykami przewaga przeciwnika w tym elemencie była znacząca. Z Serbami Hibs mieli piłkę przy nodze przez 48% czasu, ale tylko ze względu na to, że obydwa mecze Partizan kończył w dziesiątkę. Z Legią gospodarze też będą woleli być drużyną reaktywną, czekając na przechwyt i maksymalnie kilkupodaniową akcję.
Hibernian to ekipa o bardzo dużej energii, atakująca często dużą liczbą graczy. Piłkarze z Edynburga są też regularnie "niesieni" przez swoich fanatycznych kibiców. Co ciekawe w tym sezonie Hibs nie wygrali jeszcze przed swoją publicznością - przegrali w pucharach z Midtjylland (eliminacje LE) oraz z Partizanem, a także zremisowali w lidze z Kilmarnock. Oby ta statystyka nie zmieniła się po meczu z Legią.
Przejdź na Polsatsport.pl
