Adrian Siemieniec po historycznym awansie Jagiellonii Białystok. "Jestem bardzo dumny z drużyny"

Piłka nożna

Jagiellonia Białystok drugi raz z rzędu awansowała do fazy ligowej piłkarskiej Ligi Konferencji. W poprzednim sezonie dotarła do ćwierćfinału tych rozgrywek. Trener białostoczan Adrian Siemieniec podkreśla, że powtórny awans to dla zespołu i klubu niesamowity sukces i historyczna sprawa.

Portret Adriana Siemienieca, trenera Jagiellonii Białystok.
Fot. Cyfrasport
Adrian Siemieniec

W czwartkowy wieczór w meczu rewanżowym 4. rundy eliminacji Jagiellonia zremisowała w Albanii z Dinamem Tirana 1:1; bramkę zdobył Grek Dimitris Rallis. U siebie tydzień wcześniej polski zespół wygrał 3:0.

 

- To jest dla nas niesamowity sukces i historyczna sprawa dla Jagiellonii, ale też dla polskiej piłki nożnej, bo też wspólnie budujemy to nasze dobro rankingowe, ale też pozycję w Europie - mówił Siemieniec po meczu w Tiranie w wypowiedzi dla klubowych mediów. Jagiellonia jest dopiero drugim (po Legii Warszawa) polskim klubem, który dwa razy z rzędu zagra w fazie zasadniczej europejskich pucharów.

 

ZOBACZ TAKŻE: Ile polskie kluby zarobią za grę w Lidze Konferencji? Ogromne sumy

 

W ubiegłym roku Jagiellonia startowała jako mistrz Polski i do awansu do fazy ligowej LK wystarczyła jej wygrana w dwumeczu 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów z litewskim FK Paneveżys 3:1. Tym razem, co przyznał trener białostoczan, zadanie było bardziej wymagające, bo były to trzy rundy eliminacji. - To sześć spotkań, trzy dwumecze w różnych środowiskach z różnymi przeciwnikami, do tego w międzyczasie masz mecze w lidze, których musisz pilnować - powiedział Siemieniec.

 

Przypomniał, że w letniej przerwie zespół przeszedł rewolucję kadrową, nowi piłkarze potrzebują czasu na adaptację, a sztab szkoleniowy - czasu na pracę z nimi. - Cieszę się, że tego dokonaliśmy. Jestem bardzo dumny z klubu, jestem bardzo dumny z drużyny - podkreślił.

 

Jak mówił, największą trudnością gry w eliminacjach do europejskich pucharów jest to, że nie ma miejsca na pomyłkę. - Musisz być jak saper, jeden błąd może kosztować cię to, że odpadasz i wiadomo, że im jesteś bliżej tej Europy, tym ta presja rośnie - stwierdził.

 

Odnosząc się do dwumeczu z Dinamem Tirana ocenił, że jego zespół miał kontrolę nad każdym z tych spotkań. - Kluczowe w rewanżu było to, że bardzo szybko strzeliliśmy tę bramkę na 1:1 i było czuć, że ona zamyka po prostu rywalizację w kontekście awansu - powiedział Siemieniec. Podkreślał, że ma duży szacunek dla przeciwnika, który do końca grał o zwycięstwo.

 

- Wiedzieliśmy, że to jest ambitna drużyna, mecz był trudny, bardzo trudny dla nas. Widać było, że przeciwnik nie ma żadnej presji, że całkowicie, po tym pierwszym meczu, zeszły z nich oczekiwania i mogli tylko tutaj wygrać. My jednak mieliśmy dużo do stracenia - dodał.

 

Pytany o piątkowe losowanie zestawienia spotkań w fazie ligowej LK mówił, że chciałby spotkania na wyjeździe z Crystal Palace. Jak mówił, nigdy nie był na Wyspach Brytyjskich, a Premier League uważa za najlepszą obecnie ligę na świecie. - Zagrać z zespołem z Premier League to takie moje małe marzenie - dodał Siemieniec.

 

AK, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie