Julia Szeremeta w opałach? „Mam nadzieję, że coś wymyślą”
- Nerwowa i szarpana – mówi Przemysław Saleta o walce Julii Szeremety z Kariną Ibragimową. – Szczęśliwie skończyło się dobrze dla nas. Następny pojedynek może być podobny. Mam nadzieję, że nasz sztab i sama Szeremeta wymyślą coś na Arboledę - dodał.


Julia Szeremeta - Yan Cai. Walka z MŚ 2025

Julia Szeremeta - Karina Ibragimova. Walka na MŚ 2025

Julia Szeremeta: Mam medal, więc jest już troszkę lżej, ale wiadomo, że chciałoby się złota
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Bardzo nerwowa była walka o strefę medalową Julii Szeremety.
Przemysław Saleta, były pięściarz: Nerwowa i szarpana, a już końcowy wynik mógł pójść w obie strony. Ibragimowa to taka zawodniczka, która Szeremecie w ogóle nie leży. Polka jest szybka, ma refleks, dużo się rusza i lubi rywalki o podobnym profilu. Takie, co się otworzą i ruszą do ataku. A Ibragimowa taka nie jest. Ona jest od naszej zawodniczki wyższa, ma duży zasięg, więc czekała na to, co zrobi Szeremeta.
MŚ w boksie: Polki walczą o medale! Gdzie obejrzeć? Plan transmisji
A podejrzewam, że ta kolejna walka o finał będzie bardzo podobna. Arboleda jest trochę podobna do Ibragimowej.
Na razie cieszymy się, że do tej walki dojdzie, bo to nie było takie oczywiste.
No nie było, ale skandalu też nie ma. Jak powiedziałem, to mogło pójść w obie strony, bo boks jest subiektywny, a sędziom różne rzeczy się podobają, ale szczęśliwie skończyło się dobrze dla nas. Inna sprawa, że spodziewaliśmy się więcej. Nie wiem, czy słusznie.
Może ten balonik w przypadku Szeremety został za bardzo nadmuchany. Prawda jest taka, że Julka nie ma dużego doświadczenia. Błysnęła na igrzyskach, ale pamiętajmy, że przed nimi była anonimowa. Wtedy łatwiej było jej zaskoczyć rywalki. Teraz każdy wie, jak ona boksuje, więc jest trudniej.
A co spodobało się sędziom w boksie Szeremety w trzeciej rundzie, bo to ona zdecydowała o wygranej Polki?
Ciężko mi powiedzieć, bo tam nie było jakiejś wyraźnej dominacji żadnej z zawodniczek. Czasem, jak ktoś ma bardziej znane nazwisko, to sędziowie bardziej przychylnie na taką osobę patrzą. Nie mówię, że tak było tutaj, ale naprawdę nie potrafię tego wyjaśnić. Natomiast to nie jest też tak, że ten werdykt był kontrowersyjny.
Może ma pan rację mówiąc, że nadmuchaliśmy ten balonik z oczekiwaniami po dobrym wyniku na igrzyskach, a teraz dziwimy się, że wygrała po bólach.
Na pewno nie była to wyraźnie wygrana walka. Jakaś tam dominacja się zaznaczyła, ale było nerwowo i trudno. Mamy tylko nadzieję, że na Arboledę coś wymyślą, że przygotują taktykę, która oszczędzi nam stresów.
A co tu można wymyślić?
Jak się ma zawodniczkę, której nie można przeskoczyć, jak idzie o warunki fizyczne, to jedyną szansą jest próba zajechania jej fizycznie przez narzucenie dużego tempa. To można zrobić, jak się jest dobrze przygotowanym kondycyjnie. Przy takiej strategii zawsze można liczyć, że przeciwnik siądzie. To nie jest jednak łatwe ani oczywiste. Julia próbowała to robić z Ibragimową, ale potrzeba czegoś więcej.
Jak pan w ogóle ocenia te mistrzostw?. Przed startem redaktor Andrzej Kostyra mówił nam o szansie na dziesięć medali.
Andrzej jest patriotą i optymistą. Ja liczyłem na dwa, trzy medale u pań i jeden u panów. Tego medalu u panów nie będzie. To jest jednak wypadkowa iluś tam rzeczy.
Trener pań jest z nimi od jakiegoś czasu i zdążył to jakoś poukładać, a trener panów dopiero zaczyna ten proces.
To się do tego sprowadza. Trener Dylak stworzył sztab ludzi, a przede wszystkim dostał zaufanie, dano mu szansę. Stąd te sukcesy. Z drugiej strony nie ma się co oszukiwać. Poziom kobiecego boksu jest niższy niż u mężczyzn. Powoli Turcja wyrasta na potęgę, ale nie ma tylu krajów dominujących, co w męskim boksie. Tu są dawne kraje Związku Radzieckiego, poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko.
Nie ma jednak co odbierać trenerowi Proksie nadziei.
Ja tylko uważam, że to jest praca na lata. Nie ma się co oszukiwać, bo tu trzeba będzie więcej cierpliwości, jak u kobiet. Panie wystartowały z niższego poziomu, łatwiej im o sukcesy.
Już wiemy, że wrócimy z mistrzostw z trzema medalami. Jakieś szanse na złoto są?
U pań bardzo często decyduje dyspozycja dnia. Dla mnie te walki to będzie loteria. Mam jednak nadzieję, że jakieś złoto będzie. To zawsze lepsze niż brąz.
Z drugiej strony, nawet jak będą trzy brązowe, to nie ma co narzekać. To będzie znakomity wynik.


