Wilfredo Leon ocenił mecz z Rumunią. Zwrócił uwagę na jedno

Reprezentacja Polski siatkarzy ma już za sobą premierowy mecz na tegorocznych mistrzostwach świata na Filipinach. Podopieczni Nikoli Grbicia pokonali Rumunię bez straty seta, ale w pierwszej partii nie brakowało ostrej wymiany, która skończyła się grą na przewagi. - Popełnialiśmy dużo błędów na zagrywce, no i to powodowało kolejne błędy - mówi Wilfredo Leon.

Siatkarz Wilfredo Leon trzyma piłkę do siatkówki przed twarzą, skupiony i gotowy do zagrywki.
fot. FIVB
Wilfredo Leon

Polacy byli zdecydowanym faworytem konfrontacji z Rumunią, która dość nieoczekiwanie wysoko zawiesiła poprzeczkę wicemistrzom olimpijskim w pierwszej odsłonie. O jej losach zadecydowała gra na przewagi, w której Biało-Czerwoni wygrali 34:32. Z czego wynikały takie problemy?

 

- To nie są problemy, to jest po prostu coś innego grać taki turniej jak mistrzostwa świata. Inne mecze w Manili też już to pokazują, że łatwo nie jest. Na początku zawsze jest trochę trudniej. Ten pierwszy mecz, pierwszy set, tak często wygląda i to było też widać w spotkaniu z Rumunią. Tu nie chodzi o to, że były jakieś nerwy po naszej stronie, tylko takie sytuacje, że brakowało np. lepszej komunikacji. Popełnialiśmy też dużo błędów na zagrywce, no i to powodowało kolejne błędy - przyznał Leon, cytowany przez oficjalną stronę PlusLigi.

 

ZOBACZ TAKŻE: Debiut Wilfredo Leona w MŚ w barwach reprezentacji Polski. Jak wypadł? (WIDEO)

 

Warto podkreślić, że starcie Polaków z Rumunami odbyło się o nietypowej porze. Organizatorzy zaplanowali początek tego meczu na godz. 21:30, co miało również wpływ na kiepską frekwencję na trybunach.

 

- Pora meczu była dosyć delikatna. Jesteśmy na Filipinach, a nie u nas w Polsce. Inaczej to wygląda, jak się gra za granicą, ale my mamy iść na tych mistrzostwach krok po kroku. Myślę, że im dalej ten turniej będzie się rozkręcał, to też pewnie będzie więcej ludzi na trybunach. Ciężko jest, ale trzeba się do tego dostosować. Trzeba trenować i grać o wyznaczonych porach, ale też mieć cierpliwość, kiedy nie gramy. Każdy ma na tym turnieju mniej więcej takie same warunki. Teraz i tak jest już lepiej z aklimatyzacją, bo lepiej śpimy. Na godzinę meczu też nie ma co narzekać, bo nie mamy na to żadnego wpływu i nie możemy tego zmienić. Nie jest zresztą ważne czy będziemy grali o 10:00, czy o 21:30. Trzeba i tak zagrać swoje - zaznaczył siatkarz.

 

ZOBACZ TAKŻE: Popiwczak szczerze po meczu Polska - Rumunia. Tak ocenił grę Biało-Czerwonych

 

Motywacji w grze Leona nie brakuje, ponieważ są to dla niego dopiero drugie w karierze mistrzostwa świata. Debiutował na tej imprezie jeszcze jako nastolatek w 2010 roku w barwach reprezentacji Kuby, z którą dotarł do finału. W nim lepsza okazała się wielka Brazylia.

 

- Czuję się bardzo dobrze. Myślę, że nawet teraz mam lepszą formę niż wtedy we Włoszech. Wówczas było wicemistrzostwo, a teraz niech będzie mistrzostwo. Pracujemy, żeby tak się stało i czekam na to - skwitował.

 

Kolejny mecz Polska zagra już w poniedziałek. Rywalem będzie Katar.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie