Kosecki nie gryzł się w język ws. Papszuna! "Weźcie się zastanówcie"
Ostatnie dni w polskiej piłce nożnej płyną pod znakiem zamieszania na ławce trenerskiej Rakowa Częstochowa z udziałem Marka Papszuna. W najnowszym odcinku "Kosa na Kosę" o całej sytuacji wypowiedział się były reprezentant Polski, a obecnie ekspert Polsatu Sport - Roman Kosecki.

Marek Papszun już od jakiegoś czasu łączony był z Legią Warszawa. Szkoleniowca powstrzymuje jednak ważny kontrakt z Rakowem Częstochowa.
ZOBACZ TAKŻE: Wielki moment! Van Persie zadebiutował w Feyenoordzie
Przed spotkaniem Ligi Konferencji z Rapidem Wiedeń Papszun postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Otwarcie przyznał, że chce pracować w Legii.
Do wszystkiego w najnowszym wydaniu programu "Kosa na Kosę" odniósł się Roman Kosecki, zaznaczając pewną analogię.
Marek Papszun zdobył kiedyś i mistrzostwo, i awansował do europejskich pucharów, po czym odszedł. Myślał wtedy, że trafi do Legii Warszawa czy reprezentacji Polski i stracił ten okres, gdzie wywalczył z Rakowem puchary. Zastąpił go trener Szwarga, który grał z Atalantą. Miał fajną przygodę w Europie. A Papszun to stracił. Teraz wrócił i zespół zaczyna grać solidnie, a potem wybucha całe zamieszanie - zauważył były reprezentant Polski, a obecnie ekspert Polsatu Sport, zwracając uwagę, że podobny scenariusz wydarzył się już w przeszłości.
Kosecki twierdzi, że problem nie leży po stronie Papszuna. Mówi o winie, która znajduje się w przepisach.
Nie mam nic do Papszuna, bo to jest luka stworzona przez regulamin Polskiego Związku Piłki Nożnej, który mówi o tym, że w jednej rundzie można prowadzić dwa zespoły. Głupota - stwierdził dosadnie.
Starszy z prowadzących program "Kosa na Kosę" wystosował również apel do władz polskiej piłki nożnej.
Apeluję do was, chłopaki z PZPN-u, weźcie się zastanówcie nad tym. Przywróćcie to, co było - że w rundzie można być na ławce trenerskiej jednej drużyny - powiedział Kosecki.
Przejdź na Polsatsport.pl

