Makowski: Wygrana z Włoszkami może być punktem zwrotnym

Siatkówka

Piotr Makowski wierzy, że zwycięstwo Polski nad Włoszkami (3:2) na zakończenie fazy grupowej mistrzostw Europy będzie punktem zwrotnym dla biało-czerwonych. - Wierzę, że ta drużyna osiągnie sukcesy na miarę poprzedniczek - powiedział były selekcjoner kadry siatkarek.

Polki zwycięstwem nad Włoszkami (3:2) zakończyły pierwszą rundę mistrzostw Europy rozgrywanych w Łodzi i trzech innych miastach: Ankarze, Bratysławie i Budapeszcie. Wygrana z ubiegłorocznym wicemistrzem świata była niespodzianką, tym bardziej że siatkarki Italii zawsze były dla Polek wyjątkowo niewygodnym rywalem.

 

W opinii Makowskiego, wszystkie zawodniczki dołożyły swoją cegiełkę do sukcesu, wykorzystując przede wszystkim słabe przyjęcie przeciwniczek. - Mózg włoskiego zespołu na tej pozycji - Lucia Bosetti - ma lekką kontuzję i do tych mistrzostw została zgłoszona jako druga libero. W ostatnich mistrzostwach świata miała duży wkład w zdobycie srebrnego medalu. Indre Sorokaite czy Miriam Sylla z przyjęciem radziły sobie... różnie. Polki wykorzystały to znakomicie, trener Jacek Nawrocki wychwycił tę dziurę. Pokazał to dziewczynom, a one zrealizowały zadanie. Chwała im za to - analizował Makowski, obecnie pełniący funkcję prezesa Pałacu Bydgoszcz.

 

Jak dodał, Włoszki popełniły też wyjątkowo dużo błędów, co im zwykle się nie zdarza. - W samym tie-breaku zepsuły pięć serwisów, do tego dwa ataki posłały w aut plus dwie nieprzyjęte piłki. To bardzo dużo, ale też Polki zmusiły je do popełnienia tych błędów - zaznaczył.

 

Były selekcjoner uważa, że bardzo niepoważne były teorie, jakoby Włoszkom opłacało się przegrać w tie-breaku. - To jakaś bzdura, bo przecież one teraz muszą lecieć do Bratysławy, a w przypadku zwycięstwa nad Słowacją, wrócą znów do Łodzi. Natomiast, jeśli chodzi o nasz zespół, to nie ma tu jakiejś łatwiejszej i trudniejszej drogi. My jesteśmy na takim etapie, że z Belgijkami i Niemkami możemy przegrać. Gdyby okazało się, że musimy grać z Rosją, to niewykluczone, żebyśmy z nią wygrali, bo też potrafimy grać takie mecze - ocenił.

 

Zwycięstwo nad Włochami - według niego - może być niezwykle ważnym momentem dla polskiej drużyny. - Ja wierzę, że ten mecz był zaczątkiem, takim punktem zwrotnym dla tej reprezentacji, która będzie odnosić sukcesy na miarę swoich poprzedniczek. Gramy coraz lepiej, stabilniej. Libero Maria Stenzel jest mocnym punktem w odbiorze zagrywki, z Włoszkami miała 60 procent bardzo dobrego przyjęcia. Znakomicie funkcjonuje system blok-obrona, środkowe Agnieszka Kąkolewska z Klaudią Alagierską mocno zaakcentowały swoje pozycje. Do tego dwie armaty z przodu - Magda Stysiak i Malwina Smarzek-Godek plus świetna w obronie Paulina Maj-Erwardt. Tworzy się taki fajny perspektywiczny zespół - ocenił.

 

Po porażce z Belgią (2:3), kiedy to Polki miały dwa meczbole, a wcześniej przegrały drugiego seta prowadząc 24:21, na zespół narodowy spadła fala krytyki. Makowski uważa, że niesłusznie. - To jest turniej i drużynę powinno się oceniać po jego zakończeniu, a nie w trakcie, gdy przegrał jeden mecz. Do tego po walce i z zespołem, który ma podobne umiejętności. Ta krytyka jest często bezpodstawna, jedna piłka w drugą stronę i mówilibyśmy, że super, że blok był bardzo dobry, itd. Belgijki w tym spotkaniu zaryzykowały zagrywką i przyniosło to efekt. My to samo uczyniliśmy z Włoszkami i choć dużo serwisów popsuliśmy, to ten element dał nam dużo punktów - wspomniał.

 

W niedzielę biało-czerwone o ćwierćfinał zmierzą się z Hiszpankami, które w trakcie fazy grupowej pokonały Białorusinki. To zwycięstwo pomogło znaleźć im się w pierwszej czwórce. - Nie ma już słabych drużyn. Przypomnę, że Finlandia przegrała z Turcją 2:3, a wcześniej w eliminacjach mistrzostw Europy odprawiła Czeszki. Niby to kraj egzotyczny, jeśli chodzi o żeńską siatkówkę, ale skoro z Turcją zdobył dwa sety, to znaczy, że każdego przeciwnika trzeba się obawiać - podkreślił.

 

Makowski miał okazję oglądać w telewizji spotkania Hiszpanii i jego zdaniem sam awans do 1/8 finału jest już dużym sukcesem tej reprezentacji. - Hiszpanki grają często pierwszym tempem z jednej nogi. Do tego widać luz w ich grze, a to czasami pozwala wznieść się na wyżyny umiejętności i uprzykrzyć życie przeciwnikowi. Nasz sztab szkoleniowy dobrze wie, że nie można takiego przeciwnika lekceważyć - podsumował Makowski.

 

WYNIKI I TERMINARZ MISTRZOSTW EUROPY SIATKAREK

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie