FC Barcelona brutalnie zweryfikowana przez Bayern Monachium. Trudny powrót Roberta Lewandowskiego na Alianz Arenę

Piłka nożna
FC Barcelona brutalnie zweryfikowana przez Bayern Monachium. Trudny powrót Roberta Lewandowskiego na Alianz Arenę
fot. PAP/EPA
Robert Lewandowski w meczu z Bayernem Monachium

Cztery minuty zadecydowały o wyniku hitu Ligi Mistrzów. Bayern Monachium pokonał FC Barcelona 2:0, a obie bramki padły na początku drugiej połowy. Całe spotkanie w barwach "Dumy Katalonii" rozegrał Robert Lewandowski.

O powrocie Lewandowskiego na Alianz Arenę w ostatnich tygodniach powiedziano i napisano wszystko. W mediach na całym świecie spekulowano o tym, jak kibice przywitają kapitana reprezentacji Polski. Tę wątpliwość udało się rozwiać już podczas rozgrzewki - kiedy stadionowy spiker wyczytał nazwisko napastnika, rozległy się gromkie brawa. Podobna atmosfera panowała też w tunelu prowadzącym na murawę, w którym spotkali się piłkarze obu drużyn. Lewandowski serdecznie wyściskał się z dawnymi kolegami z drużyny, a z niektórymi zdążył też zamienić kilka słów. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Zapadła decyzja w sprawie błędu sędziów w meczu Juventusu. Co z golem Arkadiusza Milika?

 

Kiedy jednak sędzia zagwizdał po raz pierwszy, wszelkie uprzejmości odeszły w zapomnienie, a rozpoczęła się prawdziwa sportowa walka. I jedni, i drudzy ruszyli na siebie ofensywnie i bez niepotrzebnej bojaźni. Pierwszą groźną okazję goście z Hiszpanii stworzyli sobie w 9. minucie. Strzał Pedriego został jednak obroniony przez Manuela Neuera. Kilka minut później w doskonałej okazji znalazł się Lewandowski. Polak otrzymał podanie od Gaviego w polu karnym, zdołał przyjąć piłkę, ale pomylił się przy finalizacji. W efekcie futbolówka poleciała ponad bramką Bayernu. 

 

Kapitan naszej kadry miał także drugą okazję na otworzenie wyniku - tym razem uderzając głową. Ponownie lepszy okazał się jednak Neuer. 

 

Zajmujący się statystykami piłkarskimi portal Squawka wyliczył, że w pierwszej połowie Lewandowski oddał więcej strzałów (5) niż wszyscy piłkarze Bayernu razem wzięci (4). Monachijczycy nie odstawali od gości na etapie konstruowania akcji, ale zdecydowanie zawodziła decyzyjność i dokładność pod bramką strzeżoną przez Marca-Andre ter Stegena.

 

15 minut przerwy najwyraźniej odmieniło gospodarzy. Początek drugiej połowy był bowiem w ich wykonaniu zabójczy. W 50. minucie centrę z rzutu rożnego wykończył Lucas Hernandez, a w 54. minucie na 2:0 podwyższył Leroy Sane, który z bliska pokonał ter Stegena. 

 

 

Barcelona znalazła się w trudnej sytuacji - po raz pierwszy w bieżącym sezonie przegrywała 0:2 i musiała gonić wynik. W 62. minucie Katalończycy byli bardzo bliscy złapania kontaktu z rywalem. Lewandowski obsłużył Pedriego świetnym podaniem w obrębie pola karnego, ale młody Hiszpan pomylił się w sytuacji sam na sam z Neuerem. 

 

Później Polak próbował pokonać niemieckiego bramkarza bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego. Uderzył jednak piłkę ze zbyt małą siłą, przez co trafiła ona w mur. Do ostatniego gwizdka Bayern kontrolował grę i nie pozwolił wydrzeć sobie cennego zwycięstwa. Z dwoma zwycięstwami na koncie monachijczycy objęli prowadzenie w tabeli grupy C Ligi Mistrzów.  

 

 

Bayern Monachium - FC Barcelona 2:0 (0:0)

Bramki: Lucas Hernandez 50, Leroy Sane 54

Jakub Żelepień/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie