Iordanescu zabrał głos po meczu. "Odczuwam pewną frustrację"

Piłka nożna

Trener Legii Warszawa Edward Iordanescu był zadowolony z postawy swoich piłkarzy po zwycięstwie nad Hibernianem Edynburg 2:1 w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Rumuński szkoleniowiec ocenił, że rywale grali bardzo intensywnie.

Mężczyzna w czapce z daszkiem i kurtce sportowej z emblematem klubu, patrzy w bok.
fot. Cyfrasport
Edward Iordanescu zabrał głos po meczu

- Przede wszystkim gratuluję moim zawodnikom zwycięstwa. To bardzo ważny wynik. Tutaj gra się niezwykle trudno. Rywale grali bardzo intensywnie i fizycznie, a do tego mieli mocne wsparcie z trybun. Żeby osiągnąć dobry rezultat, trzeba zaangażować się w stu procentach i my to dziś zrobiliśmy - powiedział Iordanescu.

 

ZOBACZ TAKŻE: Polscy napastnicy błysnęli. Bramki w eliminacjach Ligi Europy

 

Do przerwy Legia prowadziła 2:0. W 35. minucie rzut karny wykorzystał Jean-Pierre Nsame, a tuż przed przerwą gola strzelił Paweł Wszołek. W 87. minucie Josh Mulligan zdobył bramkę kontaktową.

 

- Jestem zadowolony, ale jednocześnie odczuwam też pewną frustrację. Prowadziliśmy 2:0 i mogliśmy zdobyć trzecią bramkę, bo były ku temu okazje. Zamiast tego skończyło się 2:1. Podobało mi się jednak, że po pierwszym golu nie cofnęliśmy się, tylko staraliśmy się kontrolować grę i szukaliśmy kolejnych trafień. To jest właśnie mentalność, której oczekuję - podkreślił trener Legii.

 

- Moim największym wyzwaniem jest to, by nauczyć zespół wygrywać bez straty gola. Dopóki nie będziemy potrafili zwyciężać na zero z tyłu, dopóty nie będziemy drużyną, jaką chcę stworzyć. To wymaga czasu i pracy, ale wierzę, że krok po kroku do tego dojdziemy - dodał.

 

Legia przeważała w posiadaniu piłki, liczbie celnych strzałów i wymienionych podań. Szkocka drużyna stwarzała jednak zagrożenie po kontratakach, dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry.

 

- Przez większość spotkania graliśmy dobrze taktycznie, mieliśmy też swoje momenty techniczne, ale cieszy mnie przede wszystkim to, że wygraliśmy wiele fizycznych pojedynków - oznajmił rumuński szkoleniowiec.

 

Legia w 12 oficjalnych meczach pod wodzą Iordanescu zanotowała osiem zwycięstw, dwa remisy i dwie porażki.

 

- Jeśli chodzi o rotacje i zmiany, gramy już siódmy mecz w europejskich pucharach w ciągu miesiąca, to jak faza grupowa. Dlatego musimy dbać o świeżość zespołu. Wprowadzając Rajovicia czy Morishitę chciałem utrzymać agresję i pressing, bo Biczachczjan i Nsame wykonali wcześniej ogromną pracę. Gdybyśmy nie pressowali wysoko, rywal zepchnąłby nas do defensywy długimi piłkami, a tego chcieliśmy uniknąć - wyjaśnił trener.

 

Legia jest bliska awansu do fazy zasadniczej Ligi Konferencji. W czwartek odbędzie się rewanż w Warszawie.

 

- Teraz wiemy, że w rewanżu u siebie czeka nas kolejna walka. Mamy kilka dni na regenerację i dobre przygotowanie. Wierzę, że z pomocą naszych kibiców, którzy na pewno będą z nami przez cały mecz, znowu uda się wprowadzić Legię do Europy. Chcę też podziękować fanom, którzy wspierali nas tutaj. Nigdy nie czujemy się samotni - zakończył Iordanescu.

 

MR, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie