Astiz załamany po porażce. "Byłem pewny, że wygramy"

Piłka nożna

Tymczasowy trener Legii Warszawa Inaki Astiz był załamany po porażce w Erywaniu z Noah FC (1:2) w 5. kolejce piłkarskiej Ligi Konferencji. - Stracone bramki wynikały z naszych błędów - powiedział Hiszpan na konferencji prasowej.

Trener w czarnej kurtce z logo Legii Warszawa.
fot. PAP
Astiz załamany po porażce. "Byłem pewny, że wygramy"

Już w trzeciej minucie goście objęli prowadzenie. Kapitan Noah FC Goncalo Silva zbyt lekko podał do bramkarza, piłka trafiła do Milety Rajovica, który wykorzystał sytuację sam na sam. Duński napastnik strzelił pierwszego gola od 28 września, gdy trafił w meczu z Pogonią Szczecin (1:0).

 

ZOBACZ TAKŻE: Legia. Żarty się skończyły

 

- Do przerwy prowadziliśmy 1:0, ale prawdą jest, że rywale mieli przewagę w bocznych sektorach. Dochodzili do dośrodkowań i musieliśmy bronić głęboko - przyznał Astiz.

 

W drugiej połowie gospodarze mieli przewagę i coraz częściej zagrażali bramce strzeżonej przez Kacpra Tobiasza. Bośniak Nardin Mulahusejnovic w 57. min wbiegł w pole karne, minął obrońców i podał do Matheusa Aiasa, który z bliska wyrównał na 1:1.

 

Natomiast w 84. min Arkadiusz Reca, chcąc przerwać długie podanie, nieudolnie strącił piłkę głową w kierunku własnego pola karnego. Nie przejął jej Steve Kapuadi, lecz Mulahusejnovic, który strzelił piątego gola w Lidze Konferencji.

 

- Wydaje mi się, że powinniśmy więcej operować piłką. Niestety, stracone bramki wynikały z naszych błędów. Mam poczucie, że przegraliśmy ten mecz, dając przeciwnikom momenty, w których mogli uwierzyć, że są w stanie go wygrać - zaznaczył Hiszpan.

 

- Trudno jednoznacznie ocenić, skąd taka różnica między pierwszą a drugą połową. Rozmawialiśmy o tym w szatni. Powinniśmy częściej utrzymywać się przy piłce, nie możemy ograniczać się tylko do bronienia. W pierwszej połowie mieliśmy kilka dobrych sytuacji. Gdyby zawodnicy podjęli lepsze decyzje, moglibyśmy je wykorzystać - dodał.

 

Astiz odniósł się też do sytuacji z pierwszej połowy, gdy piłka wpadła do bramki, lecz sędzia nie uznał gola, gdyż uznał, że piłkarze Legii dopuścili się faulu w polu karnym rywali.

 

- Patrząc na początek spotkania i szybko strzelonego gola, ten mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Kluczowy moment to druga anulowana bramka. Nie wiem, dlaczego nie została zweryfikowana przez VAR. Uważam, że była prawidłowa. Przy wyniku 2:0 spotkanie mogłoby pójść w innym kierunku - ocenił.

 

Legia w fazie zasadniczej Ligi Konferencji wygrała z Szachtarem Donieck 2:1 oraz poniosła cztery porażki - z Samsunsporem 0:1, NK Cejle 1:2, Spartą Praga 0:1 oraz Noah FC 1:2.

 

- Przed meczem i w przerwie byłem pewny, że wygramy. Wiem, że zawodnicy też to czuli. Ale podczas meczu mogą się wydarzyć różne rzeczy. Trzeba wierzyć do końca - zakończył Astiz.

 

Legia z dorobkiem trzech punktów zajmuje odległe miejsce w tabeli Ligi Konferencji, które nie gwarantuje gry w barażach. 18 grudnia zmierzy się z Lincoln Red Imps w 6. kolejce fazy zasadniczej.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie