Lech w tragicznym położeniu. "Będziemy potrzebować cudu"

Piłka nożna

Trener piłkarzy Lecha Poznań Niels Frederiksen po porażce 1:5 z KRC Genk w czwartej rundzie kwalifikacji Ligi Europy nie krył rozczarowania. - Zagraliśmy przeciwko drużynie, która jest znacznie mocniejsza od nas. Różnica była ogromna - przyznał.

Mężczyzna w średnim wieku, o łysiejącej głowie i surowym wyrazie twarzy, siedzi na krześle z rękami skrzyżowanymi na piersi. Na sobie ma granatowy sweter i niebieską koszulę. Tło stanowi ciemnoniebieska tapicerka siedzeń.
fot. Cyfrasport
Niels Frederiksen zabrał głos po meczu

To by koszmarny występ Lecha w walce o fazę ligową Ligi Europy. Poznaniacy już po 40 minutach przegrywali 1:4 i w Poznaniu pachniało wielką kompromitacją.

 

- Po przerwie chcieliśmy jak najmniej się wykrwawić. Gdybyśmy kontynuowali naszą grę z pierwszej połowy, to mogłoby się skończyć katastrofą – stwierdził Duńczyk.

 

ZOBACZ TAKŻE: Polscy napastnicy błysnęli. Bramki w eliminacjach Ligi Europy

 

Nie ukrywał, że może należało zmienić coś w taktyce, ale przyznał także, że różnica w jakości między drużynami była ogromna.

 

- Być może powinniśmy bronić się nieco niżej, bliżej własnej bramki. Z drugiej strony nie to było przyczyną tego, że przegraliśmy tak wysoko. To był efekt wysokiej jakości rywala i jednocześnie naszych błędów. Jeśli grasz z tak jakościową drużyną, musisz też wejść na jak najwyższy poziom – tłumaczył.

 

Frederiksen wierzy, że jego podopieczni podniosą się i za tydzień w rewanżu zagrają na swoim poziomie.

 

- Chcemy wygrać w Belgii i bronić dobrego imienia klubu. Natomiast będziemy potrzebować cudu, żeby awansować – skomentował.

 

W zupełnie innym nastroju był trener gości Thorsten Fink.

 

- To jest wymarzony wynik dla nas. Umiejętnie korzystaliśmy z piłki, gdy ją posiadaliśmy, byliśmy bardzo efektywni, a tego nam brakowało w pierwszych meczach sezonu. Cieszymy się, że potrafiliśmy zagrać tak dobre spotkanie przeciwko mistrzowi Polski. Wygraliśmy ostatnio w lidze, teraz w kwalifikacjach Ligi Europy, mam nadzieję, że wracamy na dobre tory – podkreślił niemiecki szkoleniowiec.

 

Jak dodał, kłopoty kadrowe Lecha z pewnością ułatwiły zadanie jego drużynie.

 

- Zdaję sobie sprawę, że Lech nie był w swoje optymalnej dyspozycji. Wiedzieliśmy, że rywal ma kadrowe kłopoty z powodu kontuzji. Na razie nie myślę o tym, jak zagramy w rewanżu, czy będą zmiany. Wynik 5:1 wydaje się być komfortowy, ale jestem zbyt doświadczonym trenerem, żeby tak spokojnie do tego podchodzić. Trochę rzeczy w futbolu już widziałem – podsumował Fink.

 

Rewanż rozegrany zostanie za tydzień w Belgii. W przypadku niepowodzenia, piłkarze Lecha mają zagwarantowany udział w fazie ligowej Ligi Konferencji.

MR, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie