Siemieniec tłumaczy remis ze Shkendiją. "Graliśmy zbyt mało intensywnie"
Jagiellonia Białystok zremisowała na wyjeździe ze Shkendiją Tetowo 1:1 w 3. kolejce fazy zasadniczej piłkarskiej Ligi Konferencji. - Czujemy rozczarowanie po tym, co pokazaliśmy, bo stać nas na więcej - mówił po meczu w Macedonii Północnej trener gości Adrian Siemieniec.


Adrian Siemieniec: Na pewno nie zaprezentowaliśmy się tak, jak możemy

Shkendija - Jagiellonia Białystok. Skrót meczu
Od 49. minuty Jagiellonia przegrywała 0:1, a punkt uratowała w ostatniej akcji meczu, w 10. minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy. Bramkę na wagę remisu zdobył Hiszpan Sergio Lozano.
ZOBACZ TAKŻE: Milionerzy przyszli po Adama Nawałkę! Zaskakująca reakcja!
- Finalnie mamy punkt w meczu wyjazdowym, ale na pewno to nie jest to, na co nas stać, więc czujemy rozczarowanie. Nie tyle samym wynikiem, bo sport to sport i nie zawsze się wygrywa, ale tym, jak się dzisiaj prezentowaliśmy, szczególnie do straconej bramki - przyznał Siemieniec po meczu rozegranym w Skopje.
Ocenił, że choć gra drużyny po objęciu prowadzenia przez Shkendiję "poszła do przodu", to i tak Jagiellonia stwarzała zbyt mało sytuacji bramkowych.
- Graliśmy zbyt mało intensywnie, niewiele było wejść w pole karne. Za mało było zagrożenia z naszej strony, żeby to dzisiaj wygrać - ocenił szkoleniowiec.
Dziękował i gratulował Lozano pięknego uderzenia, dzięki któremu udało się wywieźć z Macedonii Północnej punkt, który - jak zaznaczył - może dużo znaczyć.
W ocenie Siemieńca, w pierwszej połowie gospodarze bronili się w tzw. niskim bloku, całym zespołem i byli w tej grze defensywnej bardzo zdyscyplinowani. - Jeżeli nie grasz szybko, nie podkręcasz tempa, nie jesteś pod polem karnym, między liniami, intensywny to trudno jest stwarzać sytuacje - powiedział po meczu klubowym mediom.
Siemieniec przyznał, że przez to, iż jego zespół grał zbyt wolno, nie był w stanie tego przełamać ani tempem gry, ani wygranymi pojedynkami w ofensywie. I nie miał sytuacji bramkowych. W drugiej odsłonie - po zmianach i zdobyciu bramki przez gospodarzy - mecz wyglądał inaczej, bo Shkendija próbowała gry z kontrataku i było więcej miejsca.
- Trudno jest wrócić do meczu, gdy przez pewien czas nie wyglądasz dobrze i gubisz kontrolę nad spotkaniem - mówił.
Ocenił, że bramka dla gospodarzy spowodowała, że Jagiellonia właśnie straciła kontrolę nad meczem, zaczęła grać nerwowo, a przeciwnik zyskał pewność siebie i wiarę, że może wygrać.
- Szkoda, że do tego scenariusza doprowadziliśmy, bo z przewagi jakościowej, którą - uważam - mieliśmy w tym meczu, to my powinniśmy otworzyć wynik i kontrolować to spotkanie - zaznaczył Siemieniec.


