Najpierw Świątek, teraz kibice. Collins znów idzie na zwarcie. "Co mnie obchodzi"

Danielle Collins to obecnie bodaj największa skandalistka w kobiecym tenisie. Amerykanka najpierw poszła na zwarcie z Igą Świątek, którą zaczepia przy każdej możliwej okazji, a teraz prowadzi swoistą walkę z kibicami w Melbourne. Podczas ostatniej konferencji prasowej znów dolała oliwy do ognia.
Collins od dłuższego czasu zaczepia Igę Świątek. Wypowiada się na temat Polki w sposób niepochlebny, a także prowokuje swoim zachowaniem - jak choćby celowym odwróceniem głowy podczas podawania jej ręki po meczu United Cup.
ZOBACZ TAKŻE: Aryna Sabalenka pewnym krokiem zmierza do finału! Wystarczyła tylko godzina
W Melbourne za swój cel Amerykanka wybrała najwyraźniej publiczność. Kłóci się z kibicami podczas gier, przykłada też rękę do ucha, kiedy ci na nią buczą.
Po odpadnięciu z turnieju (porażka w drugiej rundzie z Madison Keys) Collins wzięła udział w konferencji prasowej. Została zapytana o atmosferę wokół siebie. Jak przystało na skandalistkę - postanowiła dolać oliwy do ognia.
- Nie można zadowolić wszystkich. Najważniejsi są rodzina i przyjaciele. Szczerze, co mnie obchodzi to, co pisze jakiś facet mieszkający w piwnicy? Rozumiecie, o co mi chodzi? Próbuję cieszyć się życiem i dobrze się bawić - powiedziała 31-latka.
