Iga Świątek po meczu wróciła do spełnionego marzenia. "To był mój cel na ten rok"

Tomasz LorekIga Świątek

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy Wimbledonu dzięki wygranej z Sofią Kenin. Po spotkaniu w rozmowie z Tomaszem Lorkiem najlepsza tenisistka świata wróciła do... koncertu Taylor Swift.

Iga Świątek po meczu wróciła do spełnionego marzenia. "To był mój cel na ten rok"
fot. PAP
Iga Świątek w akcji.

Wtorkowe zmagania na Wimbledonie były przerywane przez padający deszcz. Świątek rywalizowała jednak na korcie z zamkniętym dachem, dzięki czemu mecz liderki rankingu WTA rozpoczął się planowo.

 

- Nie grałam jeszcze pod dachem w tym roku, więc na pewno musiałam się przyzwyczaić. To do końca nie ma znaczenia. Jak pada deszcz, to nie ma innej opcji. Cieszę się, że gram dalej - przyznała w rozmowie z wysłannikiem Polsatu Sport na Wimbledon.

 

ZOBACZ TAKŻE: Hurkacz przerwał złą serię. Wrocławianin w drugiej rundzie Wimbledonu

 

Świątek wygrała w dwóch setach, ale doceniła umiejętności swojej rywalki.

 

- Kenin umie trzymać nisko piłkę, więc nie grało się komfortowo. Byłam na to gotowa. Cieszę się, że w drugim secie zaczęłam lepiej serwować. W trakcie meczu wprowadziłam poprawki - dodała.

 

Świątek jest wielką fanką Taylor Swift, amerykańskiej piosenkarki. Niedawno raszynianka była na koncercie gwiazdy muzyki.

 

- Dla mnie to było wielkie przeżycie. To było spełnienie marzenia i cel na ten rok, żeby pojechać na ten koncert - zdradziła.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie