Nie wygrali od miesiąca. Legenda mówi wprost! „Łapy precz”
Górnik Zabrze był rewelacją poprzedniego sezonu, a ten zaczął całkiem nieźle, bo po przegranej na Lechu (0:2) zdobył osiem punktów w czterech meczach, wygrywając z Pogonią czy remisując z Rakowem. Od miesiąca Górnik jest jednak bez wygranej, a trzy ostatnie spotkania przegrał, w tym dwa z beniaminkami. To boli. – Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że jest tak źle – mówi nam Jan Banaś, legenda Górnika.
Co się dzieje z Górnikiem? Drużyna ostatni mecz wygrała 9 sierpnia, czyli ponad miesiąc temu. Trzy ostatnie spotkania przegrała: 2:3 z Cracovią w Krakowie, 2:3 z Lechią Gdańsk u siebie i 0:1 z Motorem Lublin na wyjeździe. Zwłaszcza dwie ostatnie porażki bolą. Przez brak zdobyczy punktowej w meczach z beniaminkami Górnik jest już tylko dwa punkty nad strefą spadkową.
Uwierzono, że Urban jest gościem od cudów
- W poprzednim sezonie też tak było – przypomina Antoni Bugajski, publicysta piłkarski Przeglądu Sportowego, ale przecież teraz miało być inaczej, bo w Zabrzu mają trenera od cudów Jana Urbana. – Myślę jednak, że przesadnie uwierzono w to, że trener Urban jest cudotwórcą. Mam na myśli to, że zrobiono za dużo zmian w kadrze zespołu – dodaje Bugajski.
- Najlepsi odeszli – zauważa Jan Banaś, legenda polskiej piłki i Górnika. – Za dużo ich odeszło. Jak się robi tyle zmian, to trener potrzebuje czasu, żeby to na nowo poukładać. I nie ma znaczenia, że w sumie przyszło kilku naprawdę fajnych chłopaków.
Stracili wszystkie żądła
Jeśli ktoś ma wątpliwości, że Górnik mało stracił, to napiszmy, że po sezonie 2023/24 odeszli Sebastian Musiolik, Dani Pacheco, Daniel Bielica, Adrian Kapralik, Soichiro Kozuki czy Lawrence Ennali.
- Bielica był bramkarzem bardzo pewnym, dawał Górnikowi solidny fundament w defensywie. Poza tym Górnik stracił wszystkie żądła w ofensywie. Kapralik, Kozuki, Musiolik, a przede wszystkim Ennali - to poważne ubytki. No i Pacheco, który w tym ofensywnym szaleństwie potrafił zadbać o zabezpieczenie tyłów – wylicza Bugajski, dodając, że zgoda Górnika na odejście aż tylu istotnych graczy jest dla niego niezrozumiała.
Nowi fajni, ale potrzebują czasu
To nie jest oczywiście tak, że Górnik w zamian wziął słabych piłkarzy. Jest w gronie nowych kilku ciekawych graczy, jest kolejny Japończyk. Tu jednak wracamy do słów Banasia, który mówi o czasie potrzebnym na odbudowanie tego, co zostało zburzone. W końcu klub to nie fabryka gwoździ. Tak na dobrą sprawę, to nie ma żadnej gwarancji, że Górnik powtórzy ubiegłoroczną jesień, gdzie w końcu ładnie zaskoczył.
- Górnik od lat ma ten sam problem – komentuje Bugajski. – Cały czas jest na debecie, więc sprzedaje i buduje od nowa. No i jeszcze te relacje właścicielskie. Układ z poprzednią panią prezydent Małgorzatą Mańką-Szulik zrobił się już lekko toksyczny. Nawet Łukasz Podolski nie gryzł się w język, mówiąc o tym. Zresztą w klubie nie ma dalej prezesa, a dyrektor sportowy Łukasz Milik dopiero co wrócił. Ciężko, żeby szatnia funkcjonowała dobrze, jeśli na górze są zawirowania.
Teraz nadzieja w Podolskim
W Zabrzu wszystkie oczy skierowane są na Podolskiego. Młodszy już nie będzie, więc na boisku będzie pomagał drużynie coraz mniej. Klub liczy jednak na to, że Podolski przyciągnie kolejnych sponsorów i pomoże znaleźć piłkarzy takich, jak Ennali.
Równie ważne będzie jednak to, co stanie się z Urbanem. – Żeby tylko nikt nie stracił wiary w jego moc – stwierdza Banaś. – Żeby nikomu nie przyszło do głowy, że jak jest słaba seria, to trzeba się pożegnać z trenerem. To ostatnia rzecz, jaką powinien zrobić Górnik. Łapy precz od Urbana. Dla mnie jest pewne, że kogo, jak kogo, ale jego na pewno trzeba zostawić – podsumowuje Banaś, który dalej widzi w Urbanie człowieka od cudów.
Banaś wierzy, że w końcu się uda
- Pozbierają się tak, jak rok temu. Kiedy? Nie wiem. Prędzej czy później. Myślę, że jeszcze jesienią kibice Górnika będą mieli powody do radości – dodaje legenda.
Inna sprawa, że jak się popatrzy na ostatnie mecze Górnika, to trudno o optymizm. Gra Lechii w Zabrzu to był chaos, ale Górnik tego nie wykorzystał. Od Motoru Górnik był z kolei słabszy. Nie jakoś wyraźnie, ale jednak. Porażki w tych dwóch spotkaniach, to są naprawdę dotkliwe straty.
Przejdź na Polsatsport.pl