Wisła Kraków zbulwersowana! Trener Mariusz Jop ruszył do sędziego
Angel Rodado: Chcemy wrócić z mocą i energią
Mariusz Jop wyjawił powód nagłej niemocy piłkarzy Wisły Kraków
W zaległym meczu 1. Ligi Wisła Kraków zaledwie zremisowała z Miedzią Legnica 1:1. W spotkaniu nie brakowało kontrowersji. Fanów "Białej Gwiazdy" zbulwersowało unieważnienie rzutu karnego dla gospodarzy. Trener krakowian Mariusz Jop poszedł porozmawiać z sędzią Marcinem Kochankiem.
Grudzień nie był udany dla piłkarzy Wisły Kraków, którzy odpadli z Pucharu Polski, a w ostatnich tegorocznych dwóch meczach ligowych stracili aż pięć punktów, a razem z nimi miejsce w barażowej szóstce. Wiślakom całkowicie nie udała się ubiegłotygodniowa eskapada do stolicy, na dwa mecze z Polonią Warszawa, gdyż najpierw ulegli, po dogrywce, 2:3 w Pucharze Polski, tydzień temu 0:2 w lidze.
ZOBACZ TAKŻE: Nie tak to miało wyglądać. Szczere słowa po porażce Jagiellonii w Lidze Konferencji
Wisła Kraków straciła punkty. Trener Jop ruszył na rozmowę ze sędzią
Podopieczni Mariusza Jopa mieli zamiar zrehabilitować się zwycięstwem w zaległym starciu z Miedzią Legnica, ale w czwartkowy wieczór zaledwie uratowali remis 1:1. W ten sposób strata do spadkowicza z Ekstraklasy nadal wynosi osiem punktów, a do drugiej w tabeli Arki aż 10, nie wspominając o przepaści, jaka dzieli krakowian do lidera – Bruk-Betu Termaliki Nieciecza (15 pkt).
W stan furii kibiców Wisły wprowadziło odwołanie rzutu karnego, jaki sędzia Kochanek podyktował w 41. min za zagranie ręką obrońcy Miedzi, po podaniu Jesusa Alfaro. Sędzia VAR Patryk Gryckiewicz wezwał przed monitor arbitra głównego i zwrócił uwagę na fakt, że obrońca podpierał ciało tą ręką i kontakt piłki z ręką nie był intencjonalny. Dlatego karny został unieważniony. Przepisy nie biorą pod uwagę faktu, że przypadkowe zagranie ręką przecięło podanie do znajdującego się w stuprocentowej pozycji Kacpra Dudy.
- Powtórkę odwołanego karnego widziałem tylko z kamery taktycznej, na niej odległość od akcji jest dość duża. Wydaje się, że na początku był kontakt piłki z klatką piersiową, a dopiero później z ręką, więc interpretacje przepisów są takie, że chyba karnego nie ma. Ja nie jestem specjalistą w tej dziedzinie – zaznaczał Mariusz Jop, który po meczu ruszył na rozmowę do sędziego Kochanka.
- Rozmawiałem z arbitrem bardziej o sytuacji, w której przerwał nasz szybki atak, pospieszył się z gwizdkiem i przerwał nam korzystną akcję (Kochanek podyktował rzut wolny dla Wisły, a faulującego piłkarza Miedzi ukarał żółtą kartką – przyp. red.). To było pierwsze moje pytanie do sędziego – opowiadał trener Jop.
Szkoleniowiec Wisły poruszył z arbitrem także inną kwestię.
- Po sytuacji z unieważnionym karnym należał nam się rzut rożny, a sędzia podyktował rzut sędziowski. To wynikało z tego, że przerwał akcję w momencie, gdy piłka była na boisku, a gdyby była poza boiskiem, bo Kacper Duda uderzyłby, a bramkarz odbił, do byłby rzut rożny. Tak mi to pan sędzia wytłumaczył, natomiast jak każdy człowiek popełnia błędy i tak do tego podchodzę – wyjaśnił Mariusz Jop.
Nagła niemoc piłkarzy Wisły. Trener Jop dopiero teraz wyjawił powody
Trener Wisły dopiero teraz wyjawił, że jedną z przyczyn porażki w meczu ligowym z Polonią była niedyspozycja zdrowotna piłkarzy.
- Cały zespół walczył z wirusem. Nabawiliśmy się go w Warszawie i już w drodze powrotnej (po wtorkowym meczu Pucharu Polski – przyp. red.) kilku zawodników miało objawy, kilku grało mecz piątkowy, nie czując się optymalnie. To było przyczyną słabszej dyspozycji fizycznej. Również cały sztab praktycznie całe dwa dni był wyłączony z pracy i duża część zespołu, więc to nam na pewno nie pomogło w przygotowaniach ani do meczu piątkowego z Polonią, ani do starcia z Miedzią – podkreślał Jop.
W pięć miesięcy piłkarze Wisły rozegrali aż 29 spotkań. Dla porównania, liderujący Bruk-Bet miał ich jesienią ledwie 20, wicelider – Arka – 21, podobnie jak trzecia w tabeli Miedź.
Co dalej z trenerem Wisły? Rozmowa z prezesem Królewskim zdecyduje
Choć już kilka tygodni temu prezes i właściciel Wisły Jarosław Królewski ogłosił, że Mariusz Jop pozostanie trenerem do końca sezonu, sam zainteresowany nadal nie chce tego potwierdzić.
- Myślę, że będzie moja rozmowa z prezesem. Dla mnie sprawa jest cały czas otwarta. Prezes cały czas może podjąć decyzję, jaką będzie uważał za najlepszą dla Wisły Kraków – powiedział trener.
Na dodatek wygląda na to, że zimowe wzmocnienia zespołu są pisane patykiem po wodzie.
- Jeżeli będą transfery z klubu, to będą także te do klubu. Wynika to z naszych możliwości finansowych – postawił sprawę otwarcie Mariusz Jop.
O wiele bardziej ofensywny był w tym temacie prezes Królewski, który na platformie X zadeklarował:
- No chyba oczywiste, że wzmocnienia będą. Sezon jest długi – napisał szef Wisły Kraków.
Przejdź na Polsatsport.pl