Piotr Lisek przeprosił kibiców. "Jest mi wstyd"
Pierwszy raz od 2004 roku w finale olimpijskiego konkursu tyczkarzy zabraknie reprezentanta Polski. Piotr Lisek i Robert Sobera nie przebrnęli przez eliminacje. Obydwaj skoczkowie zaliczyli skoki na 5,60 metra, ale nie zaliczyli żadnej próby na wysokości 5,70 metra. Za swój występ Piotr Lisek przeprosił kibiców w mediach społecznościowych.
Szczególnie rozczarowany po niepowodzeniu w eliminacjach był Lisek, który występował w olimpijskim finale w 2016 i 2021 roku.
ZOBACZ TAKŻE: Już wszystko jasne! Polscy siatkarze poznali rywali na igrzyskach
Tyczkarz w rozmowie zaraz po starcie wyznał, że "siadł psychicznie" i "wysokość 5,70 powinien skoczyć z zamkniętymi oczami". W tym sezonie reprezentant Polski wielokrotnie oddawał udane skoki na wyższych wysokościach.
Po konkursie Lisek zabrał również głos w mediach społecznościowych, gdzie przeprosił kibiców za swój występ.
"Przepraszam, nie mam logicznego wytłumaczenia na to, co się stało. Nie będę udawał, jest mi wstyd, jest mi przykro, że was zawiodłem. Dziękuję wszystkim, którzy byli i są ze mną, byli i są z nami sportowcami. Pozostało mi trzymać kciuki za resztę Polskiego Teamu! 2024 jest szczególnie bolesny i okrutny" - napisał Lisek.
Przejdź na Polsatsport.pl