Ogromny problem mistrzyni US Open, pech się nie kończy. "Skręciłam więzadła"
Kiedy w 2021 roku Emma Raducanu sięgnęła po pierwszy tytuł wielkoszlemowy w Nowy Jorku, środowisko tenisowe okrzyknęło ją mianem przyszłej dominatorki kobiecego touru. Niestety piękny sen Brytyjki przerodził się w koszmar, który trwa do dziś.
"Cudowne dziecko brytyjskiego tenisa", "brytyjska królowa Nowego Jorku". To tylko niektóre z przydomków, jakie zagraniczna prasa nadała Emmie Raducanu. Brytyjka w 2021 roku szturmem zgarnęła tytuł US Open i za chwilę miała zdominować kobiece rozgrywki. Tak się jednak nie stało. Ogromna presja, zły wybór doradców biznesowych i kolejne kontuzje. Te plagi dotknęły młodą zawodniczkę, która teraz po raz kolejny musiała wycofać się z rywalizacji. Tym razem w Pekinie.
ZOBACZ TAKŻE: Doprowadziła Świątek do łez. To straszne, co dzieje się z nią teraz. Kolejny cios
Brytyjka jeszcze przed kilkoma dniami rywalizowała o półfinał turnieju w Seulu. Po pierwszym przegranym secie z Darią Kasatkiną 54. tenisistka rankingu WTA skreczowała. Część fanów sądziła wówczas, że 21-latka nie chciała walczyć ze znacznie lepiej dysponowaną Rosjanką. Prawda okazała się jednak zupełnie inna.
Większość poprzedniego sezonu Raducanu spędziła na leczeniu i rekonwalescencji po operacjach kostki i nadgarstka. Teraz problem jest zupełnie inny i dotyczy on kontuzji stopy. Informację o nieobecności w trakcie turnieju w Pekinie za pośrednictwem social mediów przekazała sama zawodniczka.
"W zeszłym tygodniu w trakcie rywalizacji w Seulu skręciłam wiązadła w stopie. Ten uraz potrzebuje trochę więcej czasu, aby się zagoić. Oznacza to, że nie mogę wystąpić w turnieju w Pekinie, ale mam nadzieję, że wrócę do rywalizacji tak szybko, jak to możliwe" - napisała na platformie "X" tenisistka.
Raducanu dołączyła tym samym do szerokiego grona zawodniczek, których zabraknie w stolicy Chin. Wśród nich są między innymi Iga Świątek, Jelena Rybakina, Ons Jabeur czy Maria Sakkari.
Przejdź na Polsatsport.pl